W nocy przyłapałam Wojtulkę przy misce z suchym. Chrupał.
Zjadł też dziś śniadanko.
Zdecydowanie najbardziej aktywny jest rano, spaceruje, domaga się jedzenia.
Ale i szybko się męczy, myślę, że ten brzuś mu przeszkadza, na jego małe łapiny to chyba zbyt wielki ciężar

.
Teraz mam pytanie, wiem, że dziewczyny zaglądają tu z rana, może któraś podpowie.
Mianowicie chodzi mi właśnie o ten nieszczęsny brzuś.
Wczoraj od jednej z wetek usłyszałam, że od momentu punkcji płyn w brzuszku zaczyna się zbierac ze zdwojoną siłą, i właściwie po punkcji kotki żyją ok. dwóch, trzech dni.
I teraz moje pytanie...z jak wielką siłą ten brzuś przybiera?
Czy to jest jakies spektakularne, rożnie dosłownie w oczach, czy raczej tak " na oko " nie bardzo można stwierdzić?
Jakie jest napięcie brzusia? Czy kiedy dotykamy palcem, nie powstaje żadne wgłębienie, bo jest napięty jak silnie nadmuchany balon? Czy palec się zagłębia, nawet płytko?
Może takie naiwne te pytania, ale ja się czepiam każdego szczegółu, jak tonący brzytwy....