Juleczko Kochana, jednak muszę zostać w domu
Może Ty zahaczysz o Poznań? Byłoby wspaniale!!!!!!!!!!!!!!!
Nie mogę się ruszyć, bo zrobił mi się szpitalik - Saruś ma nawrót krwiomoczu (tydzień po zakończeniu kuracji), płytki fatalnie niskie. Czekamy na wyniki posiewu z nadzieję, że to tylko stan zapalny.
Michaś apetyt ma bardzo umiarkowany, jak zawsze gdy długo przyjmuje antybiotyk - dokarmiam.
Wczoraj nasza kochana Pani Doktor pobrała krewkę Planecie, zabrała upolowaną przeze mnie koopę i zobaczymy co z tego wyjdzie tym razem.
Jednym słowem trza zostać w domu... Mimo że Pecia

kochana, gotowa była cały ten szpital obskakiwać i czuwać nad towarzystwem. Kasiu - DZIĘKUJĘ
Bardzo się cieszyłam na ten wyjazd, bardzo. Pasjonujące mnie zagadnienia na konferencji, wystawa w Orońsku, no i oczywiście szalone wieczory u kochanych Meksykanki i Renifera - wszystko przeleciało mi koło nosa
Jednak najważniejsze by koty wyzdrowiały

Jak zwykle

Do Warszawy pewnie wyruszę już z Obłoczkami, w drugiej połowie miesiąca, ale nie chcę zapeszać

Wówczas już na pewno dopadnę Meksykankę i Agneskę
Ściskam Was wiosennie, kochane cioteczki
Wiosna będzie radosna, tego jestem pewna

Dodatek specjalny: Michaś gotowy do jedzenia (ostatnio rzadki widok

). Oczywiście, jak przystało - przy stole
