S.K.Niekochane XXI- Przystanek Schronisko- zapraszamy

Mam nadzieję, że chłopaki dogadają się

osspdg

ale się cieszę, to piekny, dostojny kicio jest

Lidka- na jutro chyba nie do zorganizowania prezentacje

piosenka o której mówiłam Wam w czwartek :mrgreen:

http://www.youtube.com/watch?v=3sBnpzxn ... re=related

Mała - Katy Carr - dobra jest, dzięki, że z nią poznałaś, dodałam nawet do ulubionych i przesłuchuję :mrgreen:

Super

wiedziałam, że rudziaszek szybko domek znajdzie, taki przystojniak :wink:

PaniDemon - ten czarny mały to kto? Pixel? Albo ten nasz drugi? Czy pomyliłam coś? Fajny taki, widać, że lubi muzykę to dogadałabym się z nim

Mała1 pisze:
Jagga- nie doszły
mój mail jeszcze raz malahit@op.pl
i pytanko-transporter mój został w lecznicy? czy jest u Ciebie?

Już wysyłam zdjęcia drugi raz. Transporter został w lecznicy. Andrzej pojechał po małą z naszym.
Czy jutro rano bedziesz w schronisku, bo przyniosłabym rzeczy na bazarek?

Małpka to chyba od maleńkości musiała być w klatce? Jak jest w klatce, to wysuwa łapki i zaczepia psy, żeby się z nimi bawić. Jednak jak ją wypuściłam na pokój, to uciekła za zasłonę i siedziała tak skamieniała i przerażona 2 godziny bez ruchu. Serce walił jej jak szalone. Jak ją zabrałam z powrotem do klatki, to od razu wyluzowała sie i poczuła się u siebie. Przecież nie może żyć w klatce. Nie wiem, jak ją oduczyć strachu przed przestrzenią. Koty poza klatką nie robią na niej wrażenia, a w pokoju bez przerwy warczała, jak tylko któryś się zbliżył. Kociska to ciekawskie bestie :twisted:

, więc warczała prawie bez przerwy :roll:

.
No i dalej załatwia się na legowisko. Skoro miała w schronisku trociny, to drewniany żwirek powinien jej odpowiadać.

Jaaga pisze:
Mała1 pisze:
Jagga- nie doszły
mój mail jeszcze raz malahit@op.pl
i pytanko-transporter mój został w lecznicy? czy jest u Ciebie?

Małpka to chyba od maleńkości musiała być w klatce? Jak jest w klatce, to wysuwa łapki i zaczepia psy, żeby się z nimi bawić. Jednak jak ją wypuściłam na pokój, to uciekła za zasłonę i siedziała tak skamieniała i przerażona 2 godziny bez ruchu. Serce walił jej jak szalone. Jak ją zabrałam z powrotem do klatki, to od razu wyluzowała sie i poczuła się u siebie. Przecież nie może żyć w klatce. Nie wiem, jak ją oduczyć strachu przed przestrzenią. Koty poza klatką nie robią na niej wrażenia, a w pokoju bez przerwy warczała, jak tylko któryś się zbliżył. Kociska to ciekawskie bestie , więc warczała prawie bez przerwy .
No i dalej załatwia się na legowisko. Skoro miała w schronisku trociny, to drewniany żwirek powinien jej odpowiadać.

Ja ignorantka jestem, ale Małpka to chyba nie zna innego świata poza klatką. To dla niej codziennośc i normalnośc . Wszystko co poza: to stres. Przecież po to wyjęto ją z klatki, żeby sprawic ból, zrobic operację. Wiec klatka jest bezpieczna :evil:

Trzymam kciuki. Za zdrówko.

Każdy inny klatkowy kot jak tylko może, to wystrzela na wolność. Jakoś trzeba sobie poradzić.

Mała1, poprzednio zdjęcia dobrze wysłałam. Teraz poszły drugi raz, więc jak coś, to sprawdź w spamie.

Jaaga-ona dośc długo była w klatce u nas
na umowie adopcyjnej jest czas kwarantanny-zobacz, bo nie pamietam
Wogóle z nimi było dziwnie, mama max oswojona, kociaki bardzo płochliwe
Wasza małpka najbardziej dziczyła od początku
Ja bym po prostu zostawiła otwarte drzwiczki w klatce, niech wykjdzie jak ja sama ciekawośc do tego zmusi

...a w schronisku..
nowy, cudny wieeelki bury kocurek z jajkami, max miły i strasznie płaczący do ludzi o pomoc

domek dzis znalazł Muffin :mrgreen:

, zamieszka z drugim kotem

słuchajcie- kto ma czas pomyślec i napisac krótkie opisy 5 kotów do adopcji? plisss
do jutra rano musze je wysłac , a nie wiem które
na stronie niektóre opisy juz nie są trafione-kociaste sie pozmieniały
-podpowiedzcie kto najlepiej...plisss
mogą byc tymczasy, musi byc dobra fota

Witam!
Potrzebuję pilnie wizyty przedadopcyjnej w Siemianowicach Śląskich ul.Jagiellońska.
Może ktoś polecić osoby z tych okolic?
Proszę o pw lub tel./sms 698 681 714

Mała1 pisze:i ważne
kto z wolontariuszy mógłby pokwestować troszkę w sobote i niedzielę u Belga?
szczegóły na naszym forum-zajrzyjcie
ja sie moge zgłosic tylko na niedziele po 16.30 niestety- znów mam szkołe i egzamin

kurde ja sama nie wiem..mam l4 do piątku ale chyba potrwa to jeszcze kolejny tydzień :roll:

nie mogę za bardzo wychodzić z domu, schron jest takim małym nagięciem i wyjątkową okolicznością
jeśli coś będę wiedzieć to w piątek dopiero, zapytam się lekarki czy mogę i na ile godzin, ale głowy nie daję

co zatem z Wolontariatem sobotnim?
i gdzie mieści się ten belg?edit: już wiem
sklep Carrefour na ul. Przemysłowej a raczej Granicznej (obok Politechniki Śląskiej) w kompleksie handlowym u Belga :mrgreen:

kciuki za nowe domki :ok:

Gosiek4 pisze:Witam!
Potrzebuję pilnie wizyty przedadopcyjnej w Siemianowicach Śląskich ul.Jagiellońska.
Może ktoś polecić osoby z tych okolic?
Proszę o pw lub tel./sms 698 681 714

ja moge najwczesniej w poniedziałek

Tania to jeszcze nie wiadomo czy ten wekend, czy ten 15-16ty 11
na naszym forum jest wątek

ech dostałam maila od mojego byłego podopiecznego Sowy :wink:

...tzn od jego ludzi
dla zainteresowanych- bo wiem ,ze np Tania bardzo z Sową sie polubiła jak byłam na wakacjach

cyt
Witam,

Tak jak obiecałam - co prawda z lekkim poślizgiem

- przesyłam zdjęcia Sówki.

Kociak zadomowił się u nas już na stałe. Do perfekcji opanował zdegustowaną minę, kiedy nie dostaje tego czego chce. Zagryza górną wargę i od razu wiemy, co o nas myśli

Podczas odwiedzin znajomych nawet nie wstaje z fotela. Czeka na głaskanie i mizianie.
Ładnie je i korzysta z kuwet. Codziennie je oczyszczamy, bo oczywiście jak ma brudną kuwetę, to jest zdegustowany.
W nocy bawi się i rozbija po mieszkaniu. Na tych trzech łapkach skacze jak sprężynka. Co ciekawe, uwielbia bawić się patyczkami do uszów

Kiedy jemy obiad, siedzi przy nogach, patrząc nam głęboko w oczy i upomina się o swoją część. Mężowi zagląda do talerza i kiedyś nawet próbował mu z niego coś zwędzić.
Gdy przyjechali do nas moi rodzice na kilka dni, spał z nimi w pokoju, pozwalał się karmić i nie zwracał na nich większej uwagi. Mruczał tylko jak go głaskali.

Ogólnie, myślę że jest mu dobrze. Bardzo go kochamy i on nas chyba też

Pozdrawiam i dziękuję za małego psotnika.
Joanna

tak wchodziłam na wątek, prawie nikt tam nie zagląda z nas kociarzy

wiem, że się zapomina bo ja też tak mam, ale zaczyna mi to wchodzić w krew. Skoro mamy Swoją Fundację (nie wszystko tu na forum można pisać i przekonaliśmy się nie raz, a odwiedza i podczytuje je sporo osób z zewnątrz) to może czasem wypadałoby tam zajrzeć?? Gdyby nie starania m in Małej i jej wklejanie linków co do różnych spraw organizacyjnych - belg, dzień otwarty etc to większość by nie wiedziała tego i owego..

a Sowa

kochany starszy kocio, tak go lubię. Na prawdę dobrze trafił :kotek:

No to ja już NIC nie wiem. Mnie się wydawało, iż na NASZYM fundacyjnym forum jest mowa o kwestowaniu i o NAJBLIŻSZYM łyk-endzie?! Czyli 1-2.12.2012? :roll:

Chyba jeszcze Carefour nie odpowiedział. A te dwa terminy były rozpatrywane.
Dlatego zbieraja deklaracje póki co na oba terminy.

A ja jeszcze przy okazji - byłam dziś na spotkaniu w katowickim centrum wolontariatu. Spotkanie było na temat aktywizacji osób 60+. Nasza Fundacja tez bierze udział w tym projekcie. Stąd moja wczorajsza prośba o jakąś prezentację. Sama coś tam udłubalam ale nie bardzo była narazie możliwość pokazania jak sie okazało. Najbardziej ucieszyłam sie, że powerpointa nie zapomniałam tak do końca:(
Nie wiem czy uda sie pozyskać jakichś wolontariuszy dla nas ale może, warto próbować.

I jeszcze jedno przemyślenie - Nadzieja na dom uzyskała już statuś OPP. Myślę, że już teraz warto byłoby kompletować potzrbne papiery, żeby potem było łatwiej. Chodzi o dokumentowanie działani, domy tymczasowe, podopiecznych. Pomyślcie o tym - zarządowe dziewczyny.

myślimy, myslimy :wink:

a Carefour ma dac odpowiedz, który weekend wchodzi w grę
teraz w tą sobotę od 14:00 do zamknięcia sklepu i od 11;00 do zamknięcia sklepu (czyli 1 i 2 grudnia), albo tydzień po dniu otwartym 15 i 16 grudnia

Ja na razie z wszystkim odpadam. Mój Felix jest w ciężkim stanie, dzisiaj na wynikach miał ponad 10 kreatyniny i ponad 100 mocznika. Jutro robimy usg nerek i zobaczymy czy to jakiś ostry stan zapalny czy pnn. A, że on też ma białaczkę (niestety dzisiaj potwierdzoną testem

) to wetka powiedziała, że rokowania są bardzo złe.
Jestem załamana i zdołowana, chociaż pocieszam się, że on nie wygląda na taką kreatyninę więc może jest szansa jednak. Jakby ktoś miał jakieś rady to piszcie na pw - wszystko się może przydać.

S.K.Niekochane XXI- Przystanek Schronisko- zapraszamy

Kto przegląda forum