Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
meggi 2 pisze:Fleur pisze:zmieniłam wydarzenie Pumka dodając, że sprawa DS nadal aktualna - czy tak jest? to i tak mało prawdopodobne, ale gdyby znalazł się dla niego odpowiedni dom?
jak się zachowuje u p. Wiesi?
Krakvet nadal nic nie przysłał. chyba w końcu przestanę tam zamawiać
Ja z krakvetu też czekam na przysyłke od 11 stycznia.
Co do Pumka to jest żle , on niknie w oczach nic nie che jeść.
Załatwia się raz na wersalke drugi raz do kuwety.
Jest grzeczny nie atakuje innych kotów, pani Wiesi koty też nie są agresywne
przeważnie siedzi na krzeselku za drzwiami w drugim pokoju.
Widać , że pamięta panią Wiesie bo podchodzi do niej na głaskanie z ogonkiem w górze.
Nieraz wyjdzie na przedpokuj na spacerek, jak ja poszłam , żeby mu zrobic zastrzyk to mnie ofuczał i uciekł.
mziel52 pisze:Z tego, co wiem, to Pumek zaczął już jeść, więc nie ma co panikować.
meggi 2 pisze:Co do wieści o Pumku , to te co napisałam to były z ubiegłego tygodnia.
Ja nie mam forsy, żeby codziennie dzwonić do pani Wiesi i się dopytywać o stan kota.
Na wątku nikt się nie interesował wcale losem kotem.
Jakoś nikt nawet nie podniósł wątku, jak w tytule było napisane, że kot szuka domu.
Czyli lepiej nic nie pisać, to wtedy będzie spokojnie na wątku.
Mam swoje problemy i teraz z kotką i nie mam czasu , ani głowy siedzieć na forum.
Teraz się dowiedziałam, że Pumek od wczoraj zaczął jeśc. Co do stresu to kot raczej się dobrze czuje,
nie boi się kotów jeżeli wychodzi z pokoju na głaski do pani Wiesi.
Alysiu masz numer do pani Wiesi, to wszystkiego możesz się dowiedzieć z pierwszej ręki. Pani Wiesia na pewno się ucieszy się z telefonu
mziel52 pisze:Od 4 do 21 stycznia Pumkiem nikt się jakoś nie interesował, gdzie jest i jak się czuje. Dopiero wiadomość, że jest u p. Wiesi ożywiła forumowiczów, bo łatwiej doradzać i troskać się o kota, kiedy wiadomo, że "ktoś się już nim zajął i nie muszę to być ja".
meggi 2 pisze:Czyli rozumiem , że wedle życzenia musze codziennie się ubierać i iśc do przeciwległego bloku po informacje.
Wybacz, ale tak się nie stanie.
Dlaczego jak kot był w lecznicy, to się nie interesowałaś, tylko dopiero pobyt u p. Wiesi takie zainteresowanie wzbudza?
alysia pisze:mziel52 pisze:Od 4 do 21 stycznia Pumkiem nikt się jakoś nie interesował, gdzie jest i jak się czuje. Dopiero wiadomość, że jest u p. Wiesi ożywiła forumowiczów, bo łatwiej doradzać i troskać się o kota, kiedy wiadomo, że "ktoś się już nim zajął i nie muszę to być ja".
Nie wiem Mziel, czy te slowa sa skierowane do mnie bezposrednio. Sledzilam los Pumka od poczatku. Nie moglam sie zajac tym kotem z wiadomych Tobie przyczyn. Robie dla kotow to, co moge i jestem w stanie zrobic w czasie moich - z reguly krotkich pobytow w Polsce. Mysle jednak, ze konstruktywna informacja, chocby krotka i rzeczowa w sprawie Pumka na forum, bylaby wskazana, tym bardziej, ze w watku prosi sie o pomoc finansowa itd.
I tak dla wyjasnienia , NIKT na forum nie wiedzial, ze Pumkiem zajela sie Pani Wiesia, informacja na ten temat ukazala sie dopiero w odpowiedzi na pytanie zadane na forum.... do tego czasu byla cisza...
mziel52 pisze:alysia pisze:mziel52 pisze:Od 4 do 21 stycznia Pumkiem nikt się jakoś nie interesował, gdzie jest i jak się czuje. Dopiero wiadomość, że jest u p. Wiesi ożywiła forumowiczów, bo łatwiej doradzać i troskać się o kota, kiedy wiadomo, że "ktoś się już nim zajął i nie muszę to być ja".
Nie wiem Mziel, czy te slowa sa skierowane do mnie bezposrednio. Sledzilam los Pumka od poczatku. Nie moglam sie zajac tym kotem z wiadomych Tobie przyczyn. Robie dla kotow to, co moge i jestem w stanie zrobic w czasie moich - z reguly krotkich pobytow w Polsce. Mysle jednak, ze konstruktywna informacja, chocby krotka i rzeczowa w sprawie Pumka na forum, bylaby wskazana, tym bardziej, ze w watku prosi sie o pomoc finansowa itd.
I tak dla wyjasnienia , NIKT na forum nie wiedzial, ze Pumkiem zajela sie Pani Wiesia, informacja na ten temat ukazala sie dopiero w odpowiedzi na pytanie zadane na forum.... do tego czasu byla cisza...
No właśnie, była cisza i jakoś nikogo nie obchodziło, że Pumek siedzi smutny w lecznicy.
Na razie za Pumka jest odpowiedzialna P. Wiesia, a jeśli ktoś uważa, że może lepiej się nim zająć i dać mu stały domek - to nie widzę przeszkód.
Fleur pisze: nie udało mi się do niego zajrzeć
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 110 gości