Z ciekawostek adopcyjnych
noc, godz. 1.59

dostaję smsa:
Jestem zainteresowana kotką, czy mimo braku rodowodu to są brytyjczyki (bo mój chłopak ma alergię a tylko na brytyjskie nie ma). Jestem w szoku, że ktoś w środku nocy pisze smsa w sprawie adopcji, ale z czystej wrodzonej mojej ciekawości, chcąc zobaczyć coz to za kobitka odpisuję:
nie mam brytyjskiego kotka do adopcjii w odpowiedzi dostaję info:
a przepraszam, przeczytałam ogłoszenieOkazuje się, że pani przeczytała ogłoszenie kociaków z żyrardowa na allegro i spodobała się jej Perełka (

gdzież ona brytyjka!!), więc jej tłumaczę:
tak, to są moje kotki, ale absolutnie nie brytyjskie tylko europejskie.I odpowiedź:
szkoda, bo się zakochałam, takie są śliczne, ale moja współlokatorka
jest uczulona, a na brytyjskie tylko nie.
Gdy zobaczyłam że chłopak stał się współlokatorką (co po późniejszym przemysleniu nie musi być nielogiczne i krętackie

) nie odpowiedziałam.
Po pół godzinie kolejny sms:
co mi tam, nie obchodzi mnie to, albo sie pozna, albo się wyprowadzę!!! Biorę ją!!
Nie odpowiedziałam.
Na szczęście to już był koniec.
Mam jeszcze kilka takich opowieści dziwnej treści
Miłego dnia!