
Dzień Dobry, od razu kciuk dla wszystkich
Milka już odstresowana w nowym domu, choć nadal ma stosunek sycząco-olewczy do nowej koleżanki, natomiast apetyt jak najbardziej dopisuje oraz zmieniła miejsce przebywania - zza fotela na łóżko i krzesło z puduchą - rokowania bardzo dobre
Ja od rana walczę ze służbą zdrowia - lekarz pierwszego kontaktu oczywiście nie miał pojęcia o Hashimoto, które uprzykrza mi życie od kilku lat (widać to było po badaniach, które zlecił po drodze - lamblia, pasożyty, usg brzucha, a na koniec powiedział, że to zapewne i tak nerwica), na szczęście uzyskałam skierowanie do endokrynologa, a to najważniejsze (i tak w miarę szybko bo już 1ego października - wooow!).
Sezon "rajstopkowy" uważam oficjalnie za otwarty

(choć jakby przez mgłę dosłyszałam, że w czwartek ma być jeszcze 26 stopni, to w szafie godne miejsca zajęły polary i swetry - moja normalna temperatura ciała wynosi 34,5 - mam prawo zatem nie lubić niskich temperatur). Buty typu "Emu" już nikogo nie dziwią u mnie, o żadnej porze roku - tylko mojej mamie wciąż "wstyd". Zimne ręce i stopy są dla mnie bardziej charakterystyczne niż wzrost w dowodzie osobistym, do tego niskie ciśnienie krwi. Wczoraj zasnęłam rozmawiając z koleżanką przez telefon o 20tej, obudziło mnie walnięcie telefon o ziemię. Taka sytuacja
Dobrze, że mam jeszcze kilka kociastych do tulenia, inaczej nie wychodziłabym spod gorącego prysznica
Udanego poniedziałku! To będzie dobry tydzień !