Carlito szuka nerkowego puebla. Proszę ZAMKNĄĆ wątek...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 25, 2011 19:35 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

smarti pisze:
joshua_ada pisze:Miałam słabość do DT smarti, tylko przez to, że miałam słabość do kotów tam przebywających (np. paluszkowego Bąbla). Ale im dalej czytam, tym bardziej mi się oczy otwierają 8O. I w sumie jestem ciekawa, ile z tych tymczasów ma ogłoszenia? Zaraz się pojawi argument "no ale one są chore!".
A to chorych ogłaszać nie wolno? A jak znajdzie się dom, który będzie chciał uratować chorego kota, zapewnić mu opiekę indywidualną, jeździć do weta? Bo pokocha takiego kota jak członka rodziny i taki byt mu zapewni?
Gdyby nie ogłaszać kotów chorych, to jak znajdowałyby domy koty niewidome, bezłapki, cukrzycowe, z białaczką lub FIV?


Sz.Kocie -ogłaszaj migiem Carlita-proszę Cię!!! :ryk: :ryk: :ryk:
na pewno chetni bedą się o niego bili,zwłaszcza na tym watku,bo przeciez tak się o niego martwią...

jestem zbieraczką-wiedziałam :ryk: :ryk: :ryk:

wiecie co-wyjeżdzam na wakacje od miau.
pa.


A jakie są przeszkody do ogłaszania? Tylko Twoje obawy, że ktoś go nie chce? Czy raczej, że ktoś mógłby Ci go odebrać?

Nie wiem, czy jesteś zbieraczką, ale przejrzystym domem tymczasowym także nie. Dużo szumu informacyjnego, żadnych konkretów, niewielkie doświadczenie w chorobach kotów, z którymi to chorobami koty brałaś do siebie, bo "jakoś to będzie? Nie wiadomo, kto prowadzi koty (Ty, Marzenia11?), nawet nie wiadomo jakie zasady finansowania (no bo może tymczas, a może rezydent, a może jeszcze nie wiem)
Sorry gregory, ale pisząc na forum publicznym, z krytyką także trzeba się mierzyć. Zwłaszcza jak się samemu tworzy klimat ku niej.
O fochach już nie wspomnę, ale to małostkowe na tle sytuacji kotów. Żenada i tyle.
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Pt lut 25, 2011 19:38 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

smarti pisze:Liwia,do Twojej wiadomości-jeszcze raz powyzszy cytat jako ostateczna odp. na ten temat.-nowej nie ma.
I nie wkładaj w moje usta jako pewników i decyzji , słów które są tylko moimi przypuszczeniami ,marzeniami,dywagacjami i dyskusją i inteligentnumi ludżmi ...
..i nie kłam bo ja dotąd zadnej decyzji nie podjęłam bo jej podjęcie nie jest teraz możliwe.

i Twoje insynuacje nie sa fajne-sa wstrętne.

a jako że biore sobie odwyk od miau-możesz po mnie teraz jeżdzić do woli-wszak o tych co nie moga się bronić rozprawia sie najprzyjemniej bo bezkarnie,co?
ja już nawet czytać tego nie zamierzam.
Ależ możesz się bronić, tylko po co? Nie lepiej odpowiedzieć normalnie, nie obrażać się zamiast wszczynać awantury? :(
Nie oskarżaj mnie proszę o kłamstwo, insynuacje itd - to dopiero jest wstrętne. W życiu bym nie pytała, gdybym nie była na 100% pewna, że czytałam 2 Twoje posty z deklaracją, że Carlito zostaje Twoim rezydentem. I jak się okazało - nie miałam omamów, bo nie tylko ja je widziałam.
Nie jest moją winą, że prosiłyście o usunięcie ich z wątku. A to, jak to wygląda... cóż :(
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Pt lut 25, 2011 20:07 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Liwia_, a jeśli Carlito zostanie rezydentem, to - Twoim zdaniem - co?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24794
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt lut 25, 2011 20:09 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

ana pisze:Liwia_, a jeśli Carlito zostanie rezydentem, to - Twoim zdaniem - co?
To ekstra. Tylko od tego momentu, moim zdaniem, powinien być na utrzymaniu smarti, nie forum/allegro.
A zapytałam, bo widziałam posty smarti o dokoceniu się Carlitem na stałe, po czym został wklejony link do cegiełkowego allegro.
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Pt lut 25, 2011 20:13 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Liwia_ pisze:
ana pisze:Liwia_, a jeśli Carlito zostanie rezydentem, to - Twoim zdaniem - co?
To ekstra. Tylko od tego momentu, moim zdaniem, powinien być na utrzymaniu smarti, nie forum/allegro.
A zapytałam, bo widziałam posty smarti o dokoceniu się Carlitem na stałe, po czym został wklejony link do cegiełkowego allegro.

Co to znaczy "na utrzymaniu forum"?
"Forum" to miejsce w sieci. Ono nie ma pieniędzy :wink:
A jeśli są osoby, które życzą sobie łożyć na utrzymanie Carlita, to Twoim zdaniem, co?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24794
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt lut 25, 2011 20:15 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

To powinno być wyraźnie zaznaczone, że Carlito jest rezydentem i otrzymuje wsparcie. Allegra w takim wypadku bym w ogóle nie rozumiała. Na pewno nie powinno mieć miejsce takie kręcenie jak w przypadku zaginionych postó i Carlita rezydenta-nierezydenta.
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Pt lut 25, 2011 20:17 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Liwia_ pisze: Allegra w takim wypadku bym w ogóle nie rozumiała.

Dlaczego?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24794
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt lut 25, 2011 20:20 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Bo wg mnie allegro powinno służyć do zbierania cegiełek dla kotów bardzo poszkodowanych, wymagających skomplikowanych zabiegów, drogiego leczenia - kotów z interwencji, pod opieką dt, fundacji, schronisk, NIE wspieraniu rezydentów.
Jeżeli decyduję się na jakiegoś kota na stałe, to na mnie spoczywa obowiązek ponoszenia związanych z nim wydatków.
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Pt lut 25, 2011 20:21 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Liwia_ pisze:Bo wg mnie allegro powinno służyć do zbierania cegiełek dla kotów bardzo poszkodowanych, wymagających skomplikowanych zabiegów, drogiego leczenia - kotów z interwencji, pod opieką dt, fundacji, schronisk, NIE wspieraniu rezydentów.
Jeżeli decyduję się na jakiegoś kota na stałe, to na mnie spoczywa obowiązek ponoszenia związanych z nim wydatków.
A gdzie te koty powinny się znajdować?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24794
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt lut 25, 2011 20:25 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

kotylionowi zdarza(ło) się wystawiać allegra cegiełkowe dla rezydentów w szczególnych, usprawiedliwionych przypadkach. Nigdy nie była to stała pomoc, a dorywcze akcje.
Bo fundacja przede wszystkim ma pomagać kotom bezdomnym i wolno żyjącym.

Natomiast warunkiem jest także, by dom, który z takiej pomocy korzysta, był klarowny i czysty. Inaczej wiarygodność fundacji może zostać nadszarpnięta u darczyńców.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Pt lut 25, 2011 20:27 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Rozumiem więc, że problemem jest wystawienie aukcji w ramach Kotyliona, tak?
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24794
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Pt lut 25, 2011 20:30 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

ana pisze:
Liwia_ pisze:Bo wg mnie allegro powinno służyć do zbierania cegiełek dla kotów bardzo poszkodowanych, wymagających skomplikowanych zabiegów, drogiego leczenia - kotów z interwencji, pod opieką dt, fundacji, schronisk, NIE wspieraniu rezydentów.
Jeżeli decyduję się na jakiegoś kota na stałe, to na mnie spoczywa obowiązek ponoszenia związanych z nim wydatków.
A gdzie te koty powinny się znajdować?
Przecież napisałam. W dt, w lecznicy, w fundacji.
Dla mnie - poza rzadkimi, naprawdę uzasadnionymi przypadkami decydowanie się na rezydenta, po czym zbieranie na niego pieniędzy jest nie w porządku.
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Pt lut 25, 2011 20:31 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Dziewczyny, dziewczyny, opanujcie się.
Naprawdę już nie wiem, o co Wam chodzi? Żeby Smarti przestała bywać na forum i żeby umierającym kotom ubył jeszcze jeden potencjalny DT?!

Smarti wzięła kota, który PILNIE potrzebował pomocy i o którego nikt się raczej nie bił. Była jego jedyną szansą, podobnie jak w wypadku wielu innych kotów.
Jest oczywiste, że nie oddaje się obcym ludziom zwierzęcia bardzo chorego dopóki się go nie wyleczy, a terminalnie chorego - ze względu na ewentualny stres. Zresztą, jak wszystkie wiemy, pozaforumowe domki jakoś nie są zainteresowane takimi kotami, poza nielicznymi wyjątkami białaczkowców czy fiv. Trudno znaleźć odpowiedzialny DS dla zdrowego kota, a co dopiero dla kota szczególnej troski. Jest tutaj mnóstwo DT, które najpierw wyleczyły koty, a POTEM oddały je do DS i nikt nie robił im z tego powodu awantury. Wręcz przeciwnie - świadczy to o odpowiedzialności. Nie można szukać domku w momencie, gdy nie wiadomo, czy sytuacja z nerkami Carlita się unormuje, czy nie, czy jego stan będzie stabilny, czy tez będzie się gwałtownie pogarszał. W obecnej sytuacji - jak rozumiem - nie da się jeszcze tego przewidzieć - trudno więc chyba decydować, jaki będzie jego los. Jestem pewna, że Wy postąpiłybyście tak samo.

Po co to ciąganie za słówka? Jaki macie w tym cel? Czy to będzie korzystne dla kotów?
Na tym forum jest pełno wątków osób proszących o wsparcie dla tymczasów lub rezydentów. To przecież normalne. Nie rozumię, dlaczego rzuciłyście się akurat na nią? Dla mnie zasady DT Smarti są jasne i nie wątpię, że koty mają u niej świetną opiekę. A że jasno mówi ile kosztuje u niej miesiąc pobytu kota? To też jest ok i koszty są niższe niż w hoteliku. Jeśli są osoby, które chcą wesprzeć uratowanie jakiegoś biedaka, a same nie mają warunków, to przecież nie ma nic złego w tym, że ją wspomagają. Podobnie jak wiele innych osób na forum. Dzięki temu może pomagać wielu kotom. To chyba dobrze, prawda? Jak zresztą wiadomo, koty mają konieczne leczenie, bez względu na to, czy są na to pieniądze od darczyńców, czy nie.
Dziewczyny, żadna z nas nie chciałaby patrzeć jak bezdomny lub schroniskowy kot umiera tylko dlatego, ze nie ma dt. Wtedy takie domki jak Smarti są ratunkiem. I nie ma tu nic podstępnego: jest potrzeba, jest oferta i jest pomoc. Ja np. nie oferuję dt, ponieważ nie mam ani pieniędzy ani możliwości izolowania, ktoś ma kasę, ale nie ma np. czasu lub nie zgadza się współlokator, inny ma za małe mieszkanie itp. Smarti ma warunki do trzymania wielu kotów, czas i chęć. Inni są szczęśliwi mogą wspomagać finansowo koty w jej dt. I wszystko jest w porządku. Bo kto wybierałby koty, którym dana byłaby szansa, gdyby tymczasowe domki z forum ograniczyły miejsca wyłącznie do kotów, które mogą utrzymać i leczyć w 100% same?!
Carlito wymaga pomocy i leczenia, bez wględu na to, jaki jest jego status.
Przecież liczy się koci los. Dla wszystkich nas.

Alex405

 
Posty: 1600
Od: Pt lip 10, 2009 17:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 25, 2011 20:33 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

o tym nie napisałam, czy jest problem czy nie z cegiełkami.

Ale skoro tutaj i na wątku Promyka przyszłam poobserwować, to znaczy, że nie wszystko jest dla mnie jasne.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Pt lut 25, 2011 20:34 Re: Carlito szuka nerkowego puebla. DT Smarti, jak leczyć?

Liwia - przecież smarti już Ci napisała, ze rozważają Carlita jako rezydenta. Też Ci zacytowałam post w którym smarti odpisuje Szalonemu Kotowi na jej gratulacje z powodu dokocenia. I napisałam Ci też jaka była sytuacja, opisałam ją.

Marzenia11 pisze:Liwia - jest to tak, że smarti napisała pewnie skrót myslowy, to znaczy, ze Carlito stanie się rezydentem po ostatecznych wynikach badań, jeśli okaże się, ze ma kilka miesięcy życia przed sobą bądź wymaga częstego kroplówkowania co uniemożliwi znalezienie mu domu. Napisała tak ja zacytował Satyr77 - więc do niej zadzwoniłam, zeby zapytać czy to już jest ostateczna decyzja, a wtedy się okazało, ze nie, że to się okaże za kilka miesięcy itp.

Skoro prosisz o wyjaśnienie to właśnie Ci napisałam - mam nadzieję, zę faktycznie Twoje intencje są pozytywne i przyjmiesz za prawdziwe moje słowa. Bo tak było.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35647
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, MruczkiRządzą i 79 gości