Bardzo gorąco dziękujemy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I również życzymy wszystkiego, co najwspanialsze i najlepsze
Pozwolę sobie skopiować troszkę z wątku moich kotów
Koniec roku przebiegał u mnie bardzo nerwowo - trzeba było znaleźć miejscówkę dla Malwinki, (to ta czarna koteńka). Kilka dni póżniej udało mi się znaleźć jej siostrę, ufff. Prymulka teraz jest w klinice i czeka na operację przepukliny pępkowej, ale też już jest dla niej tymczas (oba niemalże wyszarpane spod ziemi). Dziękuę najmocniej jak tylko potrafię za przeogromną pomoc kochanym Agapkom, bez których to wszystko nie byłoby możliwe!!!!!!!!!!!!!
Te koteńki zostały podrzucone do stada, którym się opiekuję, najpewniej w ramach porządków przedświątecznych
Bezbronne, płaczące, absolutnie miziaste i zakochane w człowieku, w pełni od człowieka zależne panieneczki. Cudowne, cudowne...



I tak już od dawna chodziłam do moich podopiecznych z duszą na ramieniu i ściśniętym sercem, bo do stada dołączyła rekordowa liczba kotów, w tym trzy absolutnie miziaste szczupaczki, które najpewniej pozostały po swoich "opiekunach" z okolicznych działek. Ludzie wiosną biorą sobie małe koteczki, a jesienią wracają do miasta nie dbając o los tych, które wychowali i nauczyli życia z człowiekiem
Koty garną się do człowieka, ale radzą sobie dobrze, a miejsc w domach tymczasowych brakuje. Zapewniamy im jedzonko, budki na zimę i to niestety musi im wystarczyć... Bo nie ma miejsc w DT nawet dla kotów, którym przyszło sobie radzić w gorszych warunkach. Jednak gdy zobaczyłam Malwinkę - zmartwiałam! Mała, słodka koteńka, cisnąca się mi się na ręce! Ewidentnie przerażona, zmarznięta i zagubiona... Zrobiłam wywiad wśród strażników terenu, na którym prowadzę "kocią stołówkę" i okazało się, że to "świeży rzut". Pojawiła się nagle, podobno z jeszcze jednym kotkiem. Szukam go i mam nadzieję, że nie jest za późno... (znalazłam, to właśnie Prymulka).
Malwinka jest czyściutka, ewidentnie prosto z ciepłego domu. Pewnie jego mieszkańcy pojechali na świąteczne wakacje albo robili świąteczne porządki... Cóż, koteczka najwyraźniej była dla nich śmieciem, a nie członkiem rodziny. Nie życzę im wesołych i zdrowych Świąt i Nowego Roku- NIE!!!
To tyle kompilacji cytatów

o nowych.
Niestety nie widuję już od bardzo dawna Burusia i obawiam się, że spotkam go dopiero za TM...
Pingwinki też już dawno nie było...
Muszę wykastrować i wysterylizować Nowych - by nie było kolejnych bezdomniaczków i by nie przeganiały Starszyzny stada.
Dzięki Agapkom oraz Itace mamy w tym roku piękne, nowe budki
Agapki kochane moje wyczarowały DT dla Malwinki i Prymulki, wyrwały je chyba spod ziemi...
Itaka kochana, gdy przyjechała z budkami i poznała jednego z "jesiennych spadochroniarzy" - pingwinka (któremu nawet jeszcze nie nadałam imienia), który tulił się, domagał głasków po wywalonym do góry brzuchu i nie chciał się z ludzkim dotykiem rozstać, również dokonała cudu. Znalazła dla niego DT. W tym tygodniu kastracja i potem już młodzieniec zostanie przekazany nowej opiekunce
Jest jeszcze jego dwoje rodzeństwa (albo przyjaciół), bura dziewczynka równie miziasta i spragniona człowieka... Jej, póki co, muszą wystarczyć warunki jakie im wspólnym siłami stwarzamy. Może ktoś.....................
A oto kocia enklawa
Na pierwszym zdjęciu w kolejności od lewej: Husky, Czapka, pingwinek, który trafi pod opikę Kłębka i burania, która nadal nie traci nadziei.
Mam nadzieję, że spodoba się Wam reprezentacja kierskiego stadka




Życzymy szczęśliwego Nowego Roku 2014!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Oby było w nim miejsce na miłość, szczęście i dobro. Niechaj zabraknie w nim przestrzeni dla okrucieństwa i cierpienia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Fundacji Agapeanimali wielki dodatkowy buziak od kiekierzaków
