Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
terenia1 pisze:Isi dzięki za informacjetyle co się dowiedziałam w schronie, że jest to nazwijjmy go brzydko wyłapywacz kotów nie wiem na czyje zlecenie działa, czy miasta czy spółdzieni, te koty zostały wyłapane w 3 różnych miejscach, przy chyba 5 kotach złapanych w jednym miejscu w rejestrze była adnotacja egzema skórna
więc szczerze to jak na razie same nie wiemy co jest grane, inna sprawa że jeśli ta osoba wyłapuje koty i jest już od dłuzszego czasu, dlaczego teraz działa tak aktywnie
cóż próbujemy zdobyć informacje na ten temat i coś zrobić w tym temacie, ale niestety troszkę za dużo spada na nas
prawda jest taka, że jeśli koty zaczną masowo napływać do schroniska w którym się z nimi nic nie robi dosłownie tylko czeka, aż same zejdą , wymieszane z róznych środowisk i miejsc, to będzie kompletna masakra - i kurcze zostanę powieszona za to co napiszę, ale niestety lepiej byłoby je wszystkie uśpić, niż skazać je na śmierć w męczarniach
my już niestety w te parę osób nie jesteśmy w stanie więcej zrobić, no ale cóż...
terenia1 pisze:No cóż schronisko ma obowiązek przyjmowania zwierząt, nie mogą odmówić przyjęcia kota czy psa. Pan który wyłapuje koty to firma prywatna i funkcjonuje juz w mieście chyba 3 lata. Płaci mu zlecający wyłapanie kotów, w tych przypadkach prawdopodobnie są to wspólnoty mieszkaniowe, które postanowiły się pozbyć problemu ze swoich terenów, a w przypadku ul. Narutowicza może to być społdzielnia chociaz i tego nie jestem pewna, trzeba by znać numer żeby dokładnie wiedzieć czy to spółdzienia czy wspólnota. Kilka kotów zostało wyłapanych na terenie piekarni. Do tego żeby doszło do wyłapania kotów nie trzeba jakiejś zorganizowanej akcji, wystarczy, że w bloku znajdzie się 1 osoba która nienawidzi kotów lub jej przeszkadzają, zadzwoni do administracji i zażada zlikwidowania problemu i już.
Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Google [Bot], niafallaniaf, puszatek, quantumix i 103 gości