karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 07, 2010 15:10 Re: karmicielka już w psychiatryku. Dwa koty w pustym mieszkaniu

Trzeba wywalić trochę desek i szmat oraz odkazić podłogę.

kiedy? załatwię męską siłę roboczą
mam ochronne ubrania :?
wiedziałam, że dozorca tego nie ruszy, a syf tam koszmarny
nie mamy klucza do tego zamkniętego pomieszczenia a tam pewnie też syf
AnielkaG
 

Post » Nie lut 07, 2010 15:14 Re: karmicielka już w psychiatryku. Dwa koty w pustym mieszkaniu

Oj to dobre wieści o Pysiuni... Oby to dobre samopoczucie trwało jak najdłużej.... A w piwnicy najwyraźniej będzie trzeba posprzątać- tak coś podejrzewałam, że te deklaracje dozorcy początkowe o pomocy, sprzątaniu itp to tylko czcza gadanina.... I sprawdziło się.... W końcu się wkurzą mieszkańcy, że w piwnicy śmierdzi.... Zatem oprócz DT i DS potrzebna jeszcze pomoc w konserwacji powierzchni płaskich kondygnacji podziemnych :twisted:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 07, 2010 15:46 Re: karmicielka już w psychiatryku. Dwa koty w pustym mieszkaniu

AnielkaG pisze:
Trzeba wywalić trochę desek i szmat oraz odkazić podłogę.

kiedy? załatwię męską siłę roboczą
mam ochronne ubrania :?
wiedziałam, że dozorca tego nie ruszy, a syf tam koszmarny
nie mamy klucza do tego zamkniętego pomieszczenia a tam pewnie też syf

Jak najszybciej, byle nie dziś :D
Mój TŻ niestety nie pomoże bo piwnica stanowi za duże zagrożenie przy jego alergii.
Ja też nie mogę sobie pozwolić na zbyt duży wysiłek fizyczny, ciut wycieńczona jestem ostatnio i składam się już z samych kości :oops:

Oficjalnie mogę oświadczyć, ze żadnego kota już nie ma w mieszkaniu karmicielki. Teraz czekam na relacje o czarnej bez krawata od Mamy Poddasza :D
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Nie lut 07, 2010 15:50 Re: karmicielka już w psychiatryku. Dwa koty w pustym mieszkaniu

Pysiunia super! Zaraz siknę u Poddasza, żeby patrzeć, jak się panna sprawuje :wink: . Szkoda, że dozorca spsikał temat, może czeka na propozycję kasy :roll: ? Mogę pomóc w sobotę, też na razie jestem osłabiona. Mam trochę bielinki i proszku do szorowania ale zero doświadczenia :roll: . Jak chcecie to robić w tygodniu, to podrzucę chociaż te chemikalia?

Zosiu - akcja laserowa! Teraz tylko, żeby wszystkie znalazły fajne domki :ok: .

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie lut 07, 2010 19:17 Re: karmicielka już w psychiatryku. Walczymy o Pysię :(

To ja w imieniu Mamuśki powiem co u naszej czarnej kocurrrry...

Mała jest UROCZA!!! Jest na pewno bardzo wystraszona i zestresowana i nie do końca wie czego się po nas spodziewać, ale dajemy sobie jakoś radę. Było już brykanie z myszami, było glumanie i obślinianie myszki kadłubka z kocimiętką. Było mizianie, mruczenie, gadanie, próba buziakowania. Mała zjadła wszystko, co było na miseczkach i uznała parapet za najbezpieczniejsze miejsce do obserwacji. Kicia jest krąglutka i absolutnie nie przypomina kocura :P Jest drobna. Ma bardzo zgrabne pynio, tylko jeszcze nieogarnięte. Zostawiona sama w pokoiku strasznie krzyczy, że nie chce siedzieć sama. Tak więc to bardzo stadna bestyjka :1luvu:

Kiedy wyszłyśmy z burasią na USG Kocurrrra pewnie próbowała się wgramolić na szafę. Wszystko z tej szafy spadło (doniczki) i biedna musiała się tym wystraszyć, bo po powrocie siedziała sobie w grajdołku pod kaloryferem. oczywiście oczyska niewiniątka były ;)

W kici zakochałyśmy się od pierwszego zerknięcia na siebie. Jest niesamowitym miziakiem. Jak tylko odetchnie, uspokoi, pozna nas - myślę, że będzie strasznym pieszczochem do cmokania w nosek.

I wygląda na to, że jej pokoik przypadł do gustu :)

Zdjęcia będziemy robić nie wcześniej jak za tydzień, żeby kicia doszła do siebie. Potem, jak już stres minie, zrobimy generalny przegląd jeszcze u naszej wet i zaczniemy szukać domku.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 07, 2010 20:20 Re: karmicielka już w psychiatryku. Walczymy o Pysię :(

:D
Gadania nie znałam, ale ja byłam ta ZŁA, ganiałam biedne koty po mieszkaniu, łapałam w klatki pstrykałam fleszem po oczach, wywoziłam do Koterii i jeszcze nosiłam po wetach na zastrzyki :roll: a na koniec je rozdzieliłam :( Mimo to dawały się głaskać i mruczały na kolanach. Tak się cieszę, ze nie trafią do schroniska ani azylu. Poddasze :1luvu:
Tutaj jest Poddaszowy wątek i sprawozdania na bieżąco viewtopic.php?f=1&t=75261&start=1125

Przypominam, że równie fajna koteczka siedzi w klinice i czeka na DT 8)
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Nie lut 07, 2010 20:55 Re: karmicielka już w psychiatryku. Walczymy o Pysię :(

15pietro pisze::D
Przypominam, że równie fajna koteczka siedzi w klinice i czeka na DT 8)


Albo i na DS.... Czekam ciągle na happy end..
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lut 07, 2010 22:48 Re: karmicielka już w psychiatryku. Walczymy o Pysię :(

Mamuś zdała relację, że kocurra jednak bardzo skołowana tym wszystkim co się stało. Weszła pod krzesło a na próbę pogłaskania - skopała rękę i odgryzła się na dobranoc :twisted:

Myślę, że ona jest solidnie wystraszona. Mam nadzieję, że stopniowo emocje się unormują.

Teraz panna siedzi sobie na parapecie i ogląda panoramę miasta. Może przez nockę choć troszkę się ukoją nerwy. Jak ją głaskałam, to miałam wrażenie że to taki kłębek nerwów. Taka mina piechotnia ;) W razie czego - odkopię w starych zabawkach mojej Marusi taki koci gryzako-kopalnik. Świetna zabawka do wyładowywania nerwów.

kciuki trzymam za Pysię :)
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 07, 2010 23:06 Re: karmicielka już w psychiatryku. Walczymy o Pysię :(

Oj, pewnie ma już niezły mętlik w głowie. Ten tydzień był dla niej fatalny, siedziała zupełnie sama w mieszkaniu ja tylko na chwilę wpadałam :( Mnie podszczypywała jak ją drapałam po tyłku, ale niegroźnie. Pazurków też nigdy nie używała.
Jakby co to służę dyfuzorem do feliwaya, trzeba by tylko wkład skombinować.

Pysia je, załatwiła się dwa razy w miarę przyzwoicie a teraz wieczorem znowu zostawiła krwawą plamę w kuwecie :?
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Nie lut 07, 2010 23:19 Re: karmicielka już w psychiatryku. Walczymy o Pysię :(

Spokojnie. Najpierw kicia musi w ogóle zrozumieć co się w okół niej dzieje. dyfuzor mam. wkład może uda mi się wykombinować na allegro. dla prywatnego stada też będę kupować to może większy zapasik zrobię.

Czarnulka teraz jest w obcym miejscu - tym bardziej nie wie co ją czeka i co się z nią dzieje.

Ogarniemy się :D
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 08, 2010 9:01 Re: karmicielka już w psychiatryku. Walczymy o Pysię :(

I jak tam Pysia?

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pon lut 08, 2010 9:24 Re: karmicielka już w psychiatryku. Walczymy o Pysię :(

Jak się cieszę że z Pysią lepiej!

Dla piwnicznych
1. sposób pewnia znasz (zadziałał u Misi) rozgniecioną tabletkę zmieszać z tuńczykiem z puszki
2. sposób - jest lekarstwo, które zakrapla się na skórę tylko trochę to drogie a nazwę musiałabym odszukać bo zapomniałam - działa na wszelkie robactwo wewnątrz i na zewnątrz!

Anielko G?! ta klatka to dla minie?
będę wdzięczna bo Kicia przygarnętą jesienią Misię terroryzowała okropnie (nas szczęście Misia szczęśliwie znalazła domek)
Kiedy będzie sterylizacja Czarnej?
Hanna

hannaaa

 
Posty: 65
Od: Pt lut 05, 2010 17:00
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pon lut 08, 2010 12:10 Re: karmicielka już w psychiatryku. Walczymy o Pysię :(

:ok:

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 08, 2010 12:57 Re: karmicielka już w psychiatryku. Walczymy o Pysię :(

I jak Pysia?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pon lut 08, 2010 13:11 Re: karmicielka już w psychiatryku. Walczymy o Pysię :(

Kciuki za Pysiulkę... :ok:
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 87 gości