Jestem!!
Żadnego Sabatu nie będzie
Zraziłam się do umawianych spotkań
Już Wam tłumaczę. W miniony weekend miała się odbyć moja urodzinowa impreza. Najpierw ustalenie daty z tymi, którzy mają najdalej, żeby na pewno mogli być. Potem liczenie łóżek i dobieranie liczby gości do tych łóżek...
Dwa dni przed imprezą co się okazuje? Że ktoś nie może bo praca

(impreza umawiana kilka tygodni wcześniej) Jak ten ktoś nie może, to i nie może inny ktoś, co miał być pasażerem. Za chwilę wieści, że jeszcze inny ktoś nie może, bo właśnie przyjechali goście. Kolejny ktoś w ostatniej chwili stracił opiekunkę do psa. A ostatni ktoś dostał okres...
Z planowanych kilkunastu osób, w imprezie udział wzięły 4 osoby (wliczając mnie).
Mam awersję do umawianych imprez!!
