Ciachamy bezdomność cały rok, cz.2, Licznik: 351 + 151= 502

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 24, 2008 13:35

:D wspaniale!

Wspaniałych Świąt dla wszystkich kastratorów i ich podopiecznych 8)

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie gru 28, 2008 22:01

dołączam się (poniewczasie...) do życzeń i życfzę mniej interwencji i więcej szczęsliwych kotów (i patrzących na nie równie szczęśliwych wolontariuszy i wolontariuszek) w 2009 roku :)
chętni na kota
-
Pozytywne myślenie wszystko odmieni - ja wierzę w świat bez bezdomnych, cierpiących psów i kotów jeszcze przed 40.
---
Poszukuję osoby która może pomóc w sterylizacji kotów bezdomnych w Polanowie oraz Nowym Miasteczku oraz osoby która odwiezie wiejską kotkę na zabieg pod Kielcami. Proszę o info na pw. Dziękuję :-)

VeganGirl85

Avatar użytkownika
 
Posty: 16929
Od: Śro gru 29, 2004 9:09
Lokalizacja: Warszawa Grochów

Post » Pon gru 29, 2008 12:02

To nie koniec sterylek na ten rok :wink: Dziś kolejne dwie dziczki umówione na popołudniu :D

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon gru 29, 2008 15:51

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon gru 29, 2008 15:53

dzięki :love:

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon gru 29, 2008 22:30

Beatko, bardzo dziekujemy :D

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon gru 29, 2008 23:32

ale nie ma za co :oops: chcialabym moc wiecej CIACH wspierac, w Nowym Roku na pewno bedzie lepiej :D

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Sob sty 10, 2009 16:20

Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sty 10, 2009 17:05

Nieśmiało chciałam zapytać czy przelew na Birmę doszedł? :oops:
Obrazek
Obrazek Obrazek

mimw

 
Posty: 7010
Od: Sob mar 10, 2007 17:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 12, 2009 11:06

mimw Adria sprawdzi i da znać .

grrr :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pon sty 12, 2009 11:53

mimw pisze:Nieśmiało chciałam zapytać czy przelew na Birmę doszedł? :oops:


Jak najbardziej wplynął. Bardzo dziękujemy w imieniu Birmy :king:
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pon sty 12, 2009 12:02

Adria pisze:
mimw pisze:Nieśmiało chciałam zapytać czy przelew na Birmę doszedł? :oops:


Jak najbardziej wplynął. Bardzo dziękujemy w imieniu Birmy :king:


Super :D dziękuję za informację.
Obrazek
Obrazek Obrazek

mimw

 
Posty: 7010
Od: Sob mar 10, 2007 17:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 13, 2009 12:53

Nieśmiało marzę o tym, by było u nas tak jak w Tuluzie, gdzie teraz jestem...może i się powtarzam, ale marzenie pozostaje...

...w trakcie mojego pobytu (jestem od końca września) widziałam 4 słownie cztery koty.
1 kot "bezdomny" ale dobrze odżywiony, raczej ciachnięty
1 piękny kot żula na smyczy (nieciachnięty) - zdrowy (z niedowierzaniem oglądałam jego uszy i oczy)
2 koty akademikowe - karmione regularnie, dobrze odżywione, wiem że jeden z nich to nieciachnięty kocur.
Kociąt brak.
Temperatury wysokie.
U nas w tych warunkach już nie wiadomo co by się działo, lawina kociąt...
Wygląda na to, że kastruje się tu systematycznie, przynajmniej kotki (z kocurami to zdaje się różnie).
Na ulicach i podwórkach nie ma wiele bezdomnych zwierząt, bezpańskich psów prawie w ogóle nie widuję.

Nie wiem, jak funkcjonują we Francji schroniska, ale tu przede wszystkim ważna jest sterylizacja - systematyczna, ciągła, tania. I świadomość opiekunów, którzy rzadko wypuszczają swoich podopiecznych, nie dopuszczają do rozrodu.

Tym sposobem hopam ciacha :D Może ktoś się podzieli swoimi informacjami na temat "jak oni to robią"? Nowe pomysły logistyczne i marketingowe mile widziane :D

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 18, 2009 22:16

Próbowałam dziś złapać czarna kotkę - prawdopodobnie mamusię trzech dzików, które mam na strychu :evil: Nie udało mi się, zmarzłam, a gadzina się nie pokazała w miejscu, gdzie ją moment przed moim przyjściem widziano. Jutro będę znowu próbować. Muszę oczyścić mój najbliższy teren przed nowym sezonem :roll:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto sty 20, 2009 12:58

Kotka wczoraj była. Nawet miałam ją na rękach, ale zwiała przy próbie włożenia do klatki, bo się klapka zamknęła :evil: Nie byłam przygotowana na taki rozwój sytuacji i nie zabrałam transporterka. Miałam łapać dziką kotkę wg relacji kobity co tam mieszka, a kotka okazała się prawie oswojona. Tzn. ona na pewno dzika nie jest, ale oczywiście trudno nie zwiać jak jakaś obca baba na raz próbuje wsadzić za kratki kocie. Głupia jestem i wściekła, że jej pozwoliłam zwiać. Kotka jeszcze siedziała w piwnicy i gadała ze mną przez okienko, ale podejść się już nie dała. Do klatki mimo pyszności tam zostawionych też już wejść nie chciała. Trzy godziny stałam w tej bramie i obserwowałam podwórko. Kamienica, jak już pisałam przy okazji łapania dziczków, jest masakryczna. Towarzystwo tam mieszkające to największa hołota z placu. Non-stop ktoś tam łazi. Psychiczna kobita z parteru oficyny przechodziła chyba z 10 razy pomijając, że cały czas gada do siebie, przezywa np. mnie i sąsiadów to jeszcze co 10 min wychodzi grzebać w śmietniku, oczywiście dyskutując przy tym. Jakiś lump, który mieszka na I piętrze od frontu kamienicy też kilka razy chodził. Pyta mnie na co ja czekam. To mu wyjąsniłam, że nie na co, tylko na kogo. Za którymś razem mu się chyba mnie żal zrobiło i mówi, żebym poszła do jego żony na I piętro to mi herbaty albo kawy zrobi. Z dwa razy mi to proponował, bo chyba myślał, że jak mnie widzi po raz któryś to już może i dzień minął :wink: Był kompletnie nietrzeźwy. Poza tym zwiedziłam piwnice, bo akurat taki jeden co kiedyś narkotyki rozprowadzał /wiem od dzielnicowego/ sprzatał piwnicę i mogłam tam wejść za kotką. Niestety ta gdzie ona siedziała była zamknięta.
Obawiam się, że jak już tą kotkę złapię to ją tam nie wypuszczę o sterylce. Kotka była na pewno domowym kotem, jest wyraźnie nieszczęśliwa z powodu sytuacji w jakiej się znalazła, co oznajmia miaukoleniem. Jak tylko do niej kiciam ta zaczyna się użalać :(
Trzymajcie kciuki za dzisiejszą łapankę.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], misiulka i 787 gości