» Pt kwi 11, 2008 10:40
Ledwo zyje, to juz nie ten wiek na takie sprawy. Byłysmy z Wiesią o 6,30 brama zamknieta i ksiądz przy bramie i p. Wiesia myslałą ze na nią moze czeka i nerwa złapała. Na poczatku było wszystko od księdza na nie, pozniej Malk była swiadkiem rozmowy z ksiedzem. Opowiedziałąm księdzu jak jest na cmentarzu na Wawrzyszewie, ze koty maja oficjalnie okienko otwarte i jedzenie stoi dla kotów. Pan ksiądz tak sie z nami zakolegował, że zabrał klatke przy kosciele na cmentarzu i wyniósl nam nawet daleko do samochodu bo dzisiaj miejsce było dopiero przy kwiaciarkach. Nawet nastapił uscisk dłoni z ksiedzem ,oj chyba myc nie moge przez tydzien Tą droga Serdeczne Podziekowanie dla Ksiedza Proboszcza za tyle okazanej dzisiaj dobroci dla kotów.. Jano na 17kwietnia wstepnie ubłagałam w lecznicy o 2 miejsca, oj strasznie cięzko na tej ul. Zytniej. Ja 17 w czwartek musze od switu uprzątac pralnie , bo przychodzi komisja z administarcji i rady osiedla nie moze byc widac ze tam urzędują koty. Ogrom pracy mnie czeka bo musze wszystko powynosic na drugi koniec bloku do swojej piwnicy. Złapana to czarnulka i z bardzo chorym oczkiem , ale przekazłąm dr o zaczetym leczeniu. To starczy chyba na dzisiaj mojej relacji. To jest juz 11 kot i jak na razie wszystkie kotki i ta tez na 99% kotka. Miło mi było dzisiaj poznac Malk i dzieki za chęc pomocy.
_________________
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."(z I.Krasickiego)