» Sob lis 24, 2007 11:05
Nie napisalam wczoraj w dzien, bo caly spedzilam na pracy
i odbieraniu telefonow, dzwoniacych na raz lub na przemian .. :((
istny dom wariatow (jednej wariatki ..)
Potem wieczorny maraton w sprawie sklepowego kotka Wielkookiego,
wieszanie ogloszen dla niego, i jeszcze miniobchod Smoczkowy.. wrocilam tak zmeczona, ze jak cos zjadlam, to sen mnie doslownie scial z nog.
Za to dzis dzialamy od 7 rano !
dzien taki sobie, ale przynajmniej dodatnia temperatura, i to biale
paskudztwo oraz lod znikaja mi z oczu ...
musze znow brac sie do pracy, ale najpierw pokroje mieso, bo znow
bedzie drugiej swiezosci, a na takie krolowa Rysia nie chce patrzec.
Misia juz umie korzystac z krytej kuwety, nawet drzwiczki jej nie
przeszkadzaja ani wysoki prog - wyzszy niz ona sama. Wczoraj miala
pierwsze chwile wolnosci - bez smyczy. Gonitwy i walki z Bunia byly
nie do opisania .. troche fotek zrobilam, ale nie widac na nich szybkosci
z jaka ten bak sie porusza ... Bunia tez dostala odrzutu rakietowego,
i dobrze, bo to cwalowanie moze poprawi jej figure .. :))
Potem znow na smyczy, bo jednak gubi mi sie mala w tych moich stosach
roznych rzeczy i gratow, i boje sie, ze ja nadepne albo sama cos sobie
zrobi. Wyglada - odpukac - ze zdrowa jest i rosnie. Musze ja zwazyc,
bo te 60 dkg to juz chyba historia ?
Jutro lub jeszcze dzis jade do rejonu na wizyte i obchod, coraz mniej widze szans w tym chodzeniu, zwlaszcza zima, ale nie chce jeszcze tego skreslac calkiem. Jeszcze afisze - oby jesien wrocila, wtedy moze ktos je zobaczy ... tylko musze ponaklejac aktualne napisy i wreszcie zawiezc te ciezkie paczki do agencji. Nie ma kiedy ...
Dziekuje za odwiedziny i zyczenia, staram sie nie dawac za wygrana
choc juz otepialam i brak mi koncepcji.
Moze sw Antoni wreszcie sie zlituje .
zo