Jadziu nie maertw się nawet mi do głowy nie przyszło, żeby uderzyć któregoś zwierzaka. Ale gdyby Buranio nie uciekał lotem błyskawicy mogłabym wziąć go na ręce i postawić gdzie indziej - może załapałby, że Gracji nie zaczepiamy. A ta stara wariatka na niego syczy!
To wcześniejsze pisane było w piątek. Nikt do Burania nie zagląda

a problem mamy chyba typowy i wydaje mi się, że doswiadczeni kociarze mieliby wiele do powiedzenia. otóż: od przyjazdu Burania byłam na l4, dwa tygodnie w domu. Były wertepy z aklimatyzacja, Buranio ukrywał się pod wanna, potem przywykł do nas, wydawało sie wszystko idzie ku dobremu. Nie wyzdrowiałam wprawdzie, ale postanowiłam wrócić do pracy, i... Najpierw siku na moich brudnych spodniach w łazience. Zero problemu, spodnie przecież i tak do prania. Potem ataki na Grację. naprawde agresywne, Gracja siedzi na oparciu kanapy, Buranio skacze do niej z podłogi z pazurami. I dzisiaj, tj. w niedzielę, zauwazyłam, że czeka ażznikne z horyzontu. W moim pokoju oblana narzuta na łóżko (myzlę, ze dzieło czwartkowe). Weekend, ja w domu - Buranio bezproblemowy pod względem kuwetowym. Cały urobek we właściwym miejscu. W dzień pilnowałam gracji i Burania, tak jak dzisiaj, gdyby nie moja interwencja doszłoby do pazuroczynów, noc przynosi pokój. Gracja sypia mi na głowie, Buranio na kołdrze. i jest zgoda. W dzień kochany kicius spi lub uprawia dzikie gonitwy z saszą. Wykazuje anielska cierpliwość gdy saszej skacze mu na głowę, urządzją gonitwy, bawia się razem spią i myją.
Nie wiem, nie rozumiem, dlaczego Buranio kocha saszę i Gutka a nienawidzi Gracji. Pojmuję, że sika ze stersu jak wychodzę do pracy... Ale może macie jakis pomysł na poprawe sytuacji? Gdyby Gracja była młodsza pozwoliłabym kotom na wyjasnienie sytuacji iędzy sobą. Ale prawie 16-letnia kotę muszę chronić. A Buranio jest coraz bardziej miziasty, kochany... Potrafią być razem w pokoju ze mną, Garculka siedzi gdzieś na wyskości, Buranio nie zwraca na nią uwagi. Niknę z pola widzenia - Buranio skacze i atakuje. DLACZEGO??