Wczoraj zadzwoniła do mnie Pani z działek, gdzie wyłapałyśmy z Myszą dochodzące koty - Na działkach mieszkali "miłośnicy kotów" gdzie wesoło rozmnożyli koteczkę. W ciągu roku zostało tam 12 kotów, oczywiście opuszczonych na zimę - Pani je dokarmia przez cały rok, ale chciała zmniejszyć populację.
Pojechałyśmy, wyłapałyśmy.
Wczoraj Pani zadzwoniła, że jest kolejna kocica z 4 małych

Szukam nieśmiało tymczasu dla nich - mają ok 2 mieś... nie wiem, czy przetrwają zimę bez pomocy.
Odnośnie Pani na Ceramicznej - udało mi się zarezerwować miejsca w Koterii na 7, 14 i 16 października.
Kto chętny w łapaniach po pracy?
