To ja, Druga

ale Pierwsza jeśli chodzi o Pumkę

: ja też trochę denerwuję się ze względu i na Pumę i Zuzię i doznaję zupełnie nowych wrażeń patrząc na nie obie i słuchając. No a p.Agnieszka jest takim człowiek którego chciałoby się mieć w kręgu przyjaciół, (kiedyś mówiono, że tacy ludzie rodzą się na kamieniu) wyprawka Pumy zawierała absolutnie więcej niż wszystko

Ale jak ona znosi te rozstania

, to strasznie wielki emocjonalny wysiłek.Wydaje mi się, że Puma szybciej aklimatyzuje się niż Zuza rozumie, że oto jest ktoś nowy nie na chwilę a na stałe. Zuzia wygląda jakby mówiła.....obudziłam się, a ono to czarne stworzenie nadal jest???? Pumka pozostaje przy swoim imieniu, świetnie się z nią komponuje, ale nosi też ksywkę Pumka-Gumka, co charakteryzuje jej fizyczną doskonałość w rozciąganiu.Dzisiaj w zasadzie pierwszy dzień po nocy pełnej wrażeń, nikt z nasze dziewczęcej czwórki nie spał, ja z Pumą u siebie i Efka (córka) z Zuzką u siebie, wszystkie się nasłuchiwałyśmy, koty wydawały dźwięki, Zuzka ostrzegawcze a Pumka poszukiwawcze. Pumka się pampała w moim łóżku, pampaniem nazywam te wszystkie PAM które wykonywała na mnie dopraszając się o mizianie, głaskanie, czochranie. Zasnęłyśmy nad ranem, a po obudzeniu się Puma była GDZIEŚ, to gdzieś okazało się pod łóżkiem u Olgi drugiej córki, po wydobyciu zaczęła zwiedzanie przy mojej nodze coraz odważniejsze, było po szafkach w kuchni i pokoju i wszędzie tam gdzie można było dotrzeć, również wysoko, omijała pokój Zuzki bo ta z oczami jak spodki i uszami jak wachlarze czuwała nad swoim terytorium, potem było drzemanie, w tym razem ze mną w łóżku, choć raczej to było wywijanie się wszędzie i pampanie i podnoszenie łapką kołderki... bo przecież też mogę pod nią z Tobą leżeć!!! a raczej na Tobie:) , zjadła śniadanko i kolację, ale strasznie śpieszyła się dokądś, chyba poleżeć z piłeczkami na dywanie, albo pogapić się przez szybę na coś co latało na balkonie, cały czas są obie czujne i nastawione uszami na swoje przebywanie w różnych pomieszczeniach. Duuuuuużo radości, Pumka jest cudownie przygotowana przez P.Agnieszkę

Pumka widocznie musiała być moim zwierzątkiem, bo wierzę od zawsze, że to co ma się wydarzyć wydarzy się na pewno i od pierwszego zobaczenia Pumki poczułam na odległość tę więź, więc nawet jak okazałam się być Druga, to coś mi mówiło, że będę Pierwsza. Teraz pójdę poobcowac ze zwierzątkami. serdeczności P.Agnieszko i wszystkim też
