Dziś po 17 się pojawił. On i jeszcze jeden duży bury. Miauczały pod balkonem okropnie. Bury czmychnął jak sie pojawiłam a czarny zrobił kilka rund miedzy blokami i znikł. Jeszcze sporo strzelali więc może dodatkowo się bal.
Niestety nie wiem jak wyglada lapa. Dziś za dnia nie raczył sie pojawic, po ciemku nic na tym czarnym futrze nie widać.
Olga wczoraj na karmienie nie wyszedł, dziś nie dostał nic

Ciężko juz teraz mi bedzie przyzwyczaić go do klatki, od wtorku wracam do roboty. Ew. czas będę miala tylko późnymi wieczorami.
Klatka nastawiona, trzymajcie mocno kciuku
