Ja już teraz tylko meksykańskie skojarzenia mam jak czytam co napisałyście...
"Todos somos indios"
Jak się pewnie domyślacie trudno być Indianinem w społeczeństwie, które aspiruje do kultury europejskiej albo też metyskiej, która znowu aspiruje do europejskiej albo pn-amerykańskiej...
Indianin w Meksyku to niestety synonim nędzy, zacofania i głupoty... oczywiście dla głupków, czyli tych, których ta kultura nic a nic nie obchodzi a mają okazję, żeby czuć się lepiej.. Zatem "indio" (Indianin) brzmi czasem jak obelga a jeszcze bardziej pejoratywnie indito (w zdrobnieniu)...
Moja znajoma znachorka (termin polski nie do końca precyzyjny) ponad 80-letnia, Indianka oczywiście, rozzółoszczona tym klasyfikowaniem ludzi... toż właśnie stwierdziła... że wszyscy jesteśmy Indianami... nawet ty Sofija (czyli JA).... I ja jestem, chcę być...i dobrze mi z tym...
I w tej sytuacji kochani kociarze i kochane kociarki... wszyscy jesteśmy Indianami... a niech to stygmatyzują Ci, którzy o głębi tej kultury (kociej czy indiańskiej) nie mają zielonego pojęcia...
Todos somos indios
Wszyscy jesteśmy Indianami...
No i co z tego?
