rudy bestyj i minikot... plus Kosmicia i Migotka :D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 26, 2011 18:10 Re: rudy puchaty bestyj (sceny mordu str. 26)

A dla mnie za ostro Rudy traktuje malucha :?
Obrazek

Te,które odeszły [*]
Fiona 12.01.2010.r. Borys 01.02.2010.r. Marusia 08.06.2011.r.
Aureliusz i Pyza 06.2011.r. Emiś 31.10.2011.r. Rudy 04.12.2011.r.
Kruszynka 04.04.2012.r. Maciuś 18.08.2012.r.Piękna 25.09.2012.r.

BOENA

 
Posty: 4200
Od: Czw lip 05, 2007 16:04
Lokalizacja: katowice

Post » Pon gru 26, 2011 18:14 Re: rudy puchaty bestyj (sceny mordu str. 26)

BOENA pisze:A dla mnie za ostro Rudy traktuje malucha :?

jak dla mnie też :roll: ,już z racji gabarytów rozgrywka jest nierówna, ale mięczak pewnie jestem i się nie znam :?
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon gru 26, 2011 23:02 Re: rudy puchaty bestyj (sceny mordu str. 26)

kotx2 pisze:
BOENA pisze:A dla mnie za ostro Rudy traktuje malucha :?

jak dla mnie też :roll: ,już z racji gabarytów rozgrywka jest nierówna, ale mięczak pewnie jestem i się nie znam :?


Rewelacyjny filmik :1luvu:
Kocisz nie przekracza zwyczajowych norm i traktuje malucha z odpowiednią uwagą. Gdyby w tylnych łapach załączył pazury , jak w prawdziwej walce, krew by się lała i futro fruwało. Zabawy kotów zawsze wyglądają morderczo, bo przeciez to drapiezniki, ale widocznie instynkt podpowiada im , na ile mozna uzyć zębów i pazurów, aby krzywdy nie zrobic.
U mnie, póki Gucio był mały, Misia tylko prychała, syczała, bez przekonania pacała łapą i uciekała. Od kilku dni jest inaczej - często sama atakuje, zaczepiona - wściekle warczy i Gucio parę razy solidnie zarobił po nosie i lekko spokorniał. Może czuje , że Gucio zaczyna dojrzewać? On ma juz ponad 5 mies , w połowie stycznia planuję kastrację, ale widać Misia wie, że to już nie dziecko

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16616
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 26, 2011 23:04 Re: rudy puchaty bestyj (sceny mordu str. 26)

izka53 pisze:
kotx2 pisze:
BOENA pisze:A dla mnie za ostro Rudy traktuje malucha :?

jak dla mnie też :roll: ,już z racji gabarytów rozgrywka jest nierówna, ale mięczak pewnie jestem i się nie znam :?


Rewelacyjny filmik :1luvu:
Kocisz nie przekracza zwyczajowych norm i traktuje malucha z odpowiednią uwagą. Gdyby w tylnych łapach załączył pazury , jak w prawdziwej walce, krew by się lała i futro fruwało. Zabawy kotów zawsze wyglądają morderczo, bo przeciez to drapiezniki, ale widocznie instynkt podpowiada im , na ile mozna uzyć zębów i pazurów, aby krzywdy nie zrobic.
U mnie, póki Gucio był mały, Misia tylko prychała, syczała, bez przekonania pacała łapą i uciekała. Od kilku dni jest inaczej - często sama atakuje, zaczepiona - wściekle warczy i Gucio parę razy solidnie zarobił po nosie i lekko spokorniał. Może czuje , że Gucio zaczyna dojrzewać? On ma juz ponad 5 mies , w połowie stycznia planuję kastrację, ale widać Misia wie, że to już nie dziecko

dzięki za wyjasnienie,uspokoiłaś mnie :ok:
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon gru 26, 2011 23:15 Re: rudy puchaty bestyj (sceny mordu str. 26)

dodam, ze Misia ma ponad 4 lata, zawsze była jedynaczką, waży ponad 7 kg, a Gucio jest u nas od 11 tygodni, wazy teraz trochę ponad trzy kg, więc jak pacnęłaby serio, to marny jego los :mrgreen:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16616
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 27, 2011 0:33 Re: rudy puchaty bestyj (sceny mordu str. 26)

Dziewczyny ja mam dwie bijące się (już mniej dzięki bogom!) dorosłe kocice.
Akcja typu krew& futro w powietrzu.

To naprawdę nie jest TO.

Zresztą Mini nie ma na sobie żadnych śladów po Kociszu??
Bo odwrotnie-mozliwe.W tą stronę być nie powinno!

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 27, 2011 0:55 Re: rudy puchaty bestyj (sceny mordu str. 26)

kotkins pisze:Zresztą Mini nie ma na sobie żadnych śladów po Kociszu??
Bo odwrotnie-mozliwe.W tą stronę być nie powinno!


Dokładnie :ok: Kocisz juz ma wyczucie, maluch - absolutnie, a pazurki i ząbki ostre :mrgreen:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16616
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 27, 2011 14:28 Re: rudy puchaty bestyj (sceny mordu str. 26)

Bardzo Wam dziękuję za rozwiewanie także moich obaw. Bo o ile wygląda to przeuroczo, sama nie byłam pewna, czy Kocisz aby nie przegina. :roll: Jak mówiłam - on wychował się sam, walki uczył się na mnie, a ja mało wrażliwa jestem, to mógł gryźć jak mocno chciał. Teraz może mu nieco brakować wyczucia...

Ale Mini najwyraźniej tak nie uważa. :twisted: To on tak wściekle syczy i powarkuje. Brzmi to jakby obdzierano go ze skóry, ale oczywiście nic mu nie dolega, nie jest nawet zadrapnięty (rudemu na wszelki wypadek przycięłam pazury, małemu - nie; żeby mimo mikrych rozmiarów bez problemu mógł na kanapę się wspinać). Sam Kocisza zaczepia, a jak ma dość zabawy - włazi w jakieś niedostępne dla rudzielca miejsce i tam zasypia. Zasypia też w miejscach dostępnych - jak moje kolana czy włochata rura w drapaku (w sam raz pod wymiar minikota). Kocisz najwidoczniej rozumie, że wtedy nie należy małemu dokuczać i spokojnie czeka, aż Mini się obudzi. Komedia się dzieje, jak maluch zniknie mu z oczu. Biedny Kocisz biega wtedy po domu i takie cieniutkie, żałosne mri? mri? wydaje. :lol:

Elminster z dnia na dzień coraz pewniej czuje się w nowym domu. Na początku mieszkał w pokoju brata i bywał w moim, a już dzisiaj od rana biegał - umykając przed Kociszem - po calutkim mieszkaniu (a ja mieszkania mam 200 metrów, więc miejsca do biegania pod dostatkiem). Przegalopowali przez środek salonu, wpadli na moje łóżko, potem ganiali się wokół stołu. Wesoło im. Tylko na jamniki uważać trzeba, bo w nich wciąż jeszcze tli się nadzieja, że może pozwolę kotka skosztować... ;)
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Wto gru 27, 2011 19:37 Re: rudy puchaty bestyj (sceny mordu str. 26)

zaznaczę sobie do poczytania ... :wink:
Obrazek

katarzyna1207

 
Posty: 5632
Od: Pt lip 03, 2009 21:58
Lokalizacja: Lublin

Post » Wto gru 27, 2011 20:22 Re: rudy puchaty bestyj (sceny mordu str. 26)

Widać, że Kocisz go miętoli i przydusza ale bez pazurów. I nawet ogonem nie macha przekonująco :)

Nasze czarnuchy kiedy się kotłują, to zdarza się, że naraz jedno z nich wstaje i odchodzi plująć sierścią drugiego. Ale choć też wygląda to dramatycznie, to żadne z nich nie ma nawet zadrapania. Mimo, że wrzeszczą i miauczą przy tym rozdzierająco a Elka nie ma obciętych pazurów.
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2976
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Wto gru 27, 2011 21:15 Re: rudy puchaty bestyj (sceny mordu str. 26)

Moje kocury biją się regularnie co rano i wieczorkiem, do tego dochodzą straszne warczenia, pogonie i histeryczne piski, że to mordują mnie, ratunkuratunku o, już nie żyję, łapę mnie odgryzł!. Lubią to, co poradzę:) bo za chwilę scenka jak w moim podpisie:). Ogólnie chodzi o to żeby wujka ugryźć w zadek, a wujek się wycwanił i przysiada delikwenta.
Kocisz i Minikot moim zdaniem pięknie się bawią:)
Obrazek

gossam

 
Posty: 52
Od: Sob mar 17, 2007 19:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro gru 28, 2011 9:15 Re: rudy puchaty bestyj (sceny mordu str. 26)

Straszna historia - biedny Kocisz spędził noc... na klatce schodowej. :( Do późna siedzieliśmy z bratem, kotami i jamnikami w pokoju brata (zainstalowanie starego Diablo to nie lada wyzwanie), potem młody wyszedł z psami na spacer, a ja poszłam spać. Brak dużego kota mnie nie dziwił - byłam pewna, że korzystając z okazji śpi gdzieś u rodziców. Tymczasem głupol niezauważony przemknął jakoś koło jamników i na tym zimnie za drzwiami kilka godzin siedział. :( Znamy już takie numery, zawsze pilnujemy kota - a mimo wszystko. Nie mam pojęcia jak tego dokonał. Ale tak czy inaczej bratu porządne kopanie tyłka się należy...

Oczywiście ofierze nieszczęsnego zdarzenia nic nie dolega. Wpadł do domu, donośnym miauczeniem oznajmił swój wielki powrót, przyszedł nawet do mnie do łóżka pomruczeć i poprzymilać się do swojego kocyka. Przy śniadaniu jak zwykle grymasił (ostatnia seria kocich obiadków jest bez wołowiny i to najwyraźniej mu nie odpowiada) i poszedł zaraz szukać ciepłego miejsca do spania. Biedny głupol. Pora do patentu z obróżką wrócić. Na wszelki wypadek.
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

Post » Śro gru 28, 2011 9:34 Re: rudy puchaty bestyj (sceny mordu str. 26)

Taaa... "Gdzie kot ?" "Gdzieś jest" ... Mój rudzielec niedawno dokonał samoaresztowania w klatce-łapce, stojącej w składziku (a dałabym sobie głowę uciąć, że była zamknięta...). Siedział tam długo, zanim go przypadkiem mąż nie odkrył. Kot cały czas "gdzieś był" oczywiście.

Obrazek

Żeby było śmieszniej, w łapce nie było przynęty, a zatrzasnął się w niej po raz trzeci. Ot, inteligent...

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro gru 28, 2011 9:46 Re: rudy puchaty bestyj (sceny mordu str. 26)

Kocisz, nie rób tego więcej, bo ja na zawał zejdę 8O :kotek:

Zdecydowanie wolę zapasy z Minikotkiem :ok: :kotek: :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Śro gru 28, 2011 10:39 Re: rudy puchaty bestyj (sceny mordu str. 26)

Że Kocisz daje się zamykać w różnych dziwnych miejscach (jak zmywarka, szafa mamy czy przestrzeń między zewnętrznymi a wewnętrznymi drzwiami), to my wiemy nie od dzisiaj. Ma taką głupawą kocią przypadłość. Też zawsze "gdzieś jest", ale jak ma zamknięcia dosyć, potrafi odpowiednio głośno domagać się ratunku. Może teraz też wołał, tylko nikt go nie słyszał... Na szczęście na głęboko straumatyzowanego nie wygląda. W końcu do mnie przyszedł, ułożył się koło poduszki (bo dla mnie za wcześnie na wstawanie z łóżka), głaskany i drapany pod brodą pomruczał, umył się i zasnął. Mój głupiutki rudy kotek...
Obrazek Obrazek + Kosmicia i Migotka
Moje koty żywię BARFem.

alukah

 
Posty: 420
Od: Wto maja 31, 2005 15:16
Lokalizacja: Łódź/Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, HerbertPrade, puszatek i 131 gości