Badań nie zrobiliśmy, wet dzisiaj odradził. Jeśli nie będzie poprawy zrobimy jutro.
Właśnie w kierunku zatrucia dostał leki (jeden zastrzyk jakiś pioruńsko bolesny, długo po nim płakał).
Temperatura 40, uszy, gardło, paszcza w porządku. Bolesny brzuch, jelita.
Po powrocie zjadł z apetytem tackę RC dla maluszków i siedzi w klatce.
Teraz muszę zdobyć piasek, bo chyba faktycznie żwirek (drewniany

) mu nie pasuje.
Dymek jest bardzo grzecznym, łagodnym kotem. Przy zastrzyku wrzeszczał okropnie ale nie próbował oddać zębami czy pazurami. Grucha jak się do niego gada, mruczy przy głaskaniu.
Do transporterka czy klatki wchodzi bez problemu.
Wet ocenił go na 3 lata.
To duży, misiowaty kocur. Wyraźnie widzę jak mocno schudł, a mimo to dzisiejsza waga nadal niczego sobie - 4,5 kg
