Erin pisze:Pani Leno, co słychać u Pani i podopiecznych?
Witam serdecznie! Jakoś tak się powoli kula. Kociaki mają teraz za ogrodzeniem już 3 budki ocieplone i z ciepłą "pościelą". Tę trzecią podarowała mi "Kirke" z For Animals Grudziądz a przywiózł osobiście Dyr. ZK z Grudziądza bo okazało się,że to nasz krajan.
Ponieważ mąż porobił 2 zadaszenia do karmienia więc cały czas stoi sucha karma i woda, która na szczęście w tym roku nie zamarza. Kociaki dostają też jak kiedyś już wspominałam trochę mięsnego jedzonka bo niestety puszki za drogie. Jest na dworze dość ciepło więc kociaki gdzieś się rozchodzą i wiedząc,że ciągle jest coś na ząbek pod daszkiem to nie zawsze teraz jak idę z żarełkiem są całe komplety. Przychodzą tak sobie kiedy chcą , a wędlinki jak wyłożę i w danej chwili nie są zjedzone to za jakiś czas już nie ma po nich śladu. W każdym bądź razie w budkach na noc pełna obsada bo są ślady mokrych łapek na kocykach i biegam ciągle z nowymi suchymi...
Działkowe kociaki mają też schronienie pod altanką i tam zawsze o każdej niemal porze jest pełen zestaw. Najczęściej to 13 sztuk. Zastanawiam się jak one wyczuwają ,że idę bo ostatnio nie zawsze chodzę o tej samej godzinie, a one jak nie są na działce to z każdej strony biegną za mną co sił w łapkach, mimo,że czasem są daleko nawet na terenie znajdujących się przy działkach firmach.Jest parę cwaniaków co czekają za kocim ogrodzeniem bo tam dostają pierwsze obiadek, podjedzą i pilnują jak idę na działkę i tam dokładka...
Przestałam radzić sobie finansowo by je wyżywić, ale dzięki mojej prośbie na Miau ludzie trochę mi pomogli. Worek karmy dostałam z Katowic z For Animals, przyszła paczka z 7kg i kartonikiem smakołyków przed świętami od nieznanego sponsora, Dorotka przesłała 50 zł. z akcji książek i 3 osoby wpłaciły na konto 65 zł. Poprosiłam o pomoc w Światkarm i też wspomogli mnie suchym. Z Naszego Koronowskiego Wydz. Ochr.Środowiska też dostarczono wór karmy. Największym zaskoczeniem był telefon z Kociej Doliny Inowrocław z informacją,że Fundacja i ja dostaniemy kocie puszki od więźnia z ZK w Koronowie, który tam ma koty i się nimi opiekuje. Pan Jerzy słowa dotrzymał i puszki odebrałam osobiście z ZK. Cieszę się bo przynajmniej suchego starczy mi gdzieś pewnie do marca.
Małe kocięta, które kiedyś pojawiły się w ogrodzeniu o których przedtem pisałam były niewidoczne w dzień, przychodziły pewnie tylko na noc bo gdzieś podobno kocica je prowadzała na działki. Mi mignęły chyba ze dwa razy ale niestety nie udałoby by ich się ścignąć takie szybkie. Teraz kiedyś widziałam ale już tylko 2 a podobno widziano 4 szt. Niestety są poza ludzką ręką i zasięgiem. Ostatnio jestem w przyspieszonym biegu ze względu na pobyt męża w szpitalu. Nie mam prawka więc auto w garażu a ja musiałam podpierać się kierowcą z rodziny bo do tego szpitala w Bydgoszczy ( 25 km) niezbyt łatwy dojazd. Kociaki więc dostawały obiad o wiele wcześniejszej porze. Ale już wszystko wraca do normy od jutra, chyba,że zima da nam popalić i będzie problem zamarzania wszystkiego. Pozdrawiam gorąco Lena