Lepiej (mam nadzieję) ze stanem zapalnym pęcherza. Tenia dostaje po prostu znany Synulox, i widzę poprawę, mniej krwi w moczu, nawet dzisiaj z nocy ledwo ślady. I jakby smrodek mniejszy. Jeżeli by Synulox nie pomógł, to przerywamy na kilka dni antybiol i robimy posiew. Ale wolałbym, żeby pomógł. Bo problem dodatkowy w tym, że zakażony mocz nadkaża nie do końca zagojone odparzenia na pupce. Znowu ostatnio pojawiły się ślady ropy spod istniejących strupów. Wprowadziłam maść na wymiona i pomaga. Powoli wracamy do pieluchy, tzn. gdy Tenia poza klatką. Przy zakładaniu wkurza się masakrycznie, ale jakoś daję radę. Najtrudniejszy moment gdy staram się okleić pampersa wokół brzusia - podkurcza łapki, zwija się jak piskorz, jedno przylepię, drugie ucieka, trudne. Ale jak już ma założony to toleruje.
Chodzi o wiele lepiej niż na początku. Na tapczan to już dla niej bułka z masłem, na parapet etapami, po drodze najpierw na niższą półkę, a potem przez biurko na parapet, ale przed chwilą z parapetu skoczyła na podłogę bezpośrednio - nie spadła czy zsunęła się, przymierzyła się i zanim zdążyłam przestraszyć się - skoczyła, całkiem na łapki, chociaż jak na kota to mniej zgrabnie.
Apetyt ma wciąż wściekły. I/d nie chce, znudziło się. Na szczęście Sanabelle, które je reszta kotowatych służy jej, więc jest ok. Kupale twardawe, ale może i lepiej, wypadają takie bobki nie brudząc jej wcale.
Dziękujemy wszystkim nas odwiedzającym i pomagającym w różny sposób
