Zbieraj znaczki nie koty! DO ZAMKNIĘCIA

[Beliowen]

a jednak czytam o coraz wiekszej ilosci kotow/kociakow w tej dzielnicy
rowniez je znajduje
no wiec skad one sa?

Przyglądając się uważnie rozmaitym wątkom na miau, nie można wykluczyć, że one są "stąd".
Z tych ratowanych za wszelką cenę ślepych miotów, chorych kociaków i niewykonanych sterylek aborcyjnych.

Bardzo możliwe
to jest kolejny problem, zresztą już poruszany, choćby w wątku o cudzie narodzin parę lat temu.

[Beliowen]

a jednak czytam o coraz wiekszej ilosci kotow/kociakow w tej dzielnicy
rowniez je znajduje
no wiec skad one sa?

Przyglądając się uważnie rozmaitym wątkom na miau, nie można wykluczyć, że one są "stąd".
Z tych ratowanych za wszelką cenę ślepych miotów, chorych kociaków i niewykonanych sterylek aborcyjnych.

ja jeszcze dodam ze z tych cudownych niesprawdzonych domow adopcyjnych
bo od 5 lat nie znalazlam chyba zadnego dzikiego kota tylko wylacznie domowe

I z tych 120 adopcji rocznie pewnej forumowiczki (pewnie nie jedna taka jest ), w tym 9 kociaków rozdanych pod choinkę.
Nie będę już po nicku wywoływać, bo na bank takich osób jest wiele, tylko liczby różne - u jednej 120, u innej 20...

[Mała1]

Zofia&Sasza"
ja wiem, dlatego np nie dam nieszczepionego kotka do domu po pp
kombinuję jak koń pod górę
ciagle, dzień w dzień
Ale kota z kk wezmę, do moich zaszczepionych, choc jak wiadomo mogą się na katar załapać.


A ja nie umiem o takiej biedzie przestac mysleć
i np rozważam ,jeśli nie mam kompletnie zadnego pomysłu na pomoc mu eutanazję.
ale nie umiem zostawić i zapomnieć

i chyba naprawde jestem zmeczona psychicznie przez to ,że w schronisku ma sie do czynienia w sezonie często z nowymi kilkudzieięcioma kotami tygodniowo
codziennie nowe, dzień w dzień
dzień w dzień

mam przerazającą świadomość ,że nie ma dla tylu kotów w Polsce domów
nie tylko dla chorych, ale tez dla zdrowych
nie ma
po prostu

i dopoki tak będzie to wszystkie dyskusje tutaj bedą przeradzać się w awantury
z niemocy

dziewczyny, nie podzziwiajcie mnie, to nie tak
jakbym w jakis sposób nie lubiła tego robić, to nie robiłabym

uważam,że każdy( no, może większość) z nas pomaga kotom bo to lubi

być może moje wpisy nie są w temacie do końca
ale dla mnie jednak są, bo wiele domów, krzyczacych tu o pomoc dla jakiegoś kota nowego
oddałoby go w miejsce , które byłoby godne
a ,że nie ma gdzie oddać bierze do siebie
i zaczyna mieć ich za dużo

[pixie65]

Wspieram koty na bazarkach, wpłacam jak sa pilne potrzeby na różne biedactwa,przygarnelam mała 1,5 roku temu, ale chocby sie za przeproszeniem skały ze..y nie mogę mieć wiecej kotów niz dwa.
Jestem gorsza

Nie , nie jestes gorsza-po prostu wiesz ,na ile mozesz sobie pozwolic i jasno to dajesz do zrozumienia.
Nie mozna dac sobie wmowic,ze jest jakas licytacja i np.od 10kotow bys byla lepszym człowiekiem-jesli pomoglas komukolwiek, zwierzakowi,czlowiekowi to jestes dobrym człowiekiem...

Czy ktoś was zmusza do tłumaczenia się ze swojego postępowania?
Czy samodzielnie odczuwacie taką potrzebę wytłumaczenia się?

[Zofia.Sasza]

Zofia&Sasza"
ja wiem, dlatego np nie dam nieszczepionego kotka do domu po pp
kombinuję jak koń pod górę
ciagle, dzień w dzień
Ale kota z kk wezmę, do moich zaszczepionych, choc jak wiadomo mogą się na katar załapać.


A ja nie umiem o takiej biedzie przestac mysleć
i np rozważam ,jeśli nie mam kompletnie zadnego pomysłu na pomoc mu eutanazję.
ale nie umiem zostawić i zapomnieć

i chyba naprawde jestem zmeczona psychicznie przez to ,że w schronisku ma sie do czynienia w sezonie często z nowymi kilkudzieięcioma kotami tygodniowo
codziennie nowe, dzień w dzień
dzień w dzień

mam przerazającą świadomość ,że nie ma dla tylu kotów w Polsce domów
nie tylko dla chorych, ale tez dla zdrowych
nie ma
po prostu

i dopoki tak będzie to wszystkie dyskusje tutaj bedą przeradzać się w awantury
z niemocy

dziewczyny, nie podzziwiajcie mnie, to nie tak
jakbym w jakis sposób nie lubiła tego robić, to nie robiłabym

uważam,że każdy( no, może większość) z nas pomaga kotom bo to lubi

być może moje wpisy nie są w temacie do końca
ale dla mnie jednak są, bo wiele domów, krzyczacych tu o pomoc dla jakiegoś kota nowego
oddałoby go w miejsce , które byłoby godne
a ,że nie ma gdzie oddać bierze do siebie
i zaczyna mieć ich za dużo

Ja się boję nawet kk (wiesz dlaczego chyba) Natomiast nawiązując do Twojego poprzedniego postu: nie zgadzam się, że zbieractwo ma związek z liczbą bezdomnych zwierząt. Gdyby tak było, nie występowałoby w USA, Niemczech... A występuje i to często. Błagam, nie próbujmy dorabiać sensownych motywacji do działalności kolekcjonerów. TO JEST CHOROBA. Im nie chodzi o koty, ale o własne ego. Tyle.
A podziwiać Ciebie będę Zabronisz mi?

[Blusik]

Wspieram koty na bazarkach, wpłacam jak sa pilne potrzeby na różne biedactwa,przygarnelam mała 1,5 roku temu, ale chocby sie za przeproszeniem skały ze..y nie mogę mieć wiecej kotów niz dwa.
Jestem gorsza

Nie , nie jestes gorsza-po prostu wiesz ,na ile mozesz sobie pozwolic i jasno to dajesz do zrozumienia.
Nie mozna dac sobie wmowic,ze jest jakas licytacja i np.od 10kotow bys byla lepszym człowiekiem-jesli pomoglas komukolwiek, zwierzakowi,czlowiekowi to jestes dobrym człowiekiem...

Czy ktoś was zmusza do tłumaczenia się ze swojego postępowania?
Czy samodzielnie odczuwacie taką potrzebę wytłumaczenia się?

A nie wolno, jeżeli się chce?????

[Aga__]

Wspieram koty na bazarkach, wpłacam jak sa pilne potrzeby na różne biedactwa,przygarnelam mała 1,5 roku temu, ale chocby sie za przeproszeniem skały ze..y nie mogę mieć wiecej kotów niz dwa.
Jestem gorsza

Nie , nie jestes gorsza-po prostu wiesz ,na ile mozesz sobie pozwolic i jasno to dajesz do zrozumienia.
Nie mozna dac sobie wmowic,ze jest jakas licytacja i np.od 10kotow bys byla lepszym człowiekiem-jesli pomoglas komukolwiek, zwierzakowi,czlowiekowi to jestes dobrym człowiekiem...

Czy ktoś was zmusza do tłumaczenia się ze swojego postępowania?
Czy samodzielnie odczuwacie taką potrzebę wytłumaczenia się?

Daj spokoj.
To nie jest tłumaczenie tylko zwrócenie uwagi na posty, które zarzucaja nam,ze mamy za malo kotów i w zwiazku z tym powinnismy siedziec cicho.(ja to tak odbieram).

[Mała1]

nie, no zbieractwo to choroba, jak najbardziej
i należy z nim walczyć

ale w/g mnie ,żeby walczyć-należy takiemu początkującemu zbieraczowi dać najpierw jakąś alternatywę dla kota , który pod mnogi mu wlezie-to może jest szansa ,że zbieraczem nie zostanie

a u nas takiej alternatywy nie ma

mam codziennie prawie telefony z prosbą o pomoc dla jakiegoś kota/kotów
jako,że wspólpracuję ze schroniskiem i ,że jestem wolontariuszem fundacjii

odmawiam ostatnio ciągle,i kazdego muszę zostawić z tym problemem i ewentualnym pomysłem na łazienkę
bo gdzie mam tych ludzim posłac?
gdzie?
do przepełnionego schroniska?
do Tozu, który gdzie te koty niby da?
do innej fundacjii, ktora tak jak ja jest kilkoma osobami, a wymaga sie od nich niewiadomoczego?
tu na miau?
gdzie?

[Zofia.Sasza]

A co zmusza do tłumaczenia się domy wielozakocone? Przyganiał kocioł garnkowi

[Beliowen]

Teoretycznie wolno, ale przez to wątek staje się konfrontacją przypadków i dyskusja się rozdrabnia.
Pixie ma rację, tłumaczenie się tak samo nie ma sensu, jak wzajemne wytykanie sobie liczby posiadanych kotów
o ile te posiadane koty są dobrze zaopiekowane, oczywiście

[Zofia.Sasza]

nie, no zbieractwo to choroba, jak najbardziej
i należy z nim walczyć

ale w/g mnie ,żeby walczyć-należy takiemu początkującemu zbieraczowi dać najpierw jakąś alternatywę dla kota , który pod mnogi mu wlezie-to może jest szansa ,że zbieraczem nie zostanie

a u nas takiej alternatywy nie ma

mam codziennie prawie telefony z prosbą o pomoc dla jakiegoś kota/kotów
jako,że wspólpracuję ze schroniskiem i ,że jestem wolontariuszem fundacjii

odmawiam ostatnio ciągle,i kazdego muszę zostawić z tym problemem i ewentualnym pomysłem na łazienkę
bo gdzie mam tych ludzim posłac?
gdzie?
do przepełnionego schroniska?
do Tozu, który gdzie te koty niby da?
do innej fundacjii, ktora tak jak ja jest kilkoma osobami, a wymaga sie od nich niewiadomoczego?
tu na miau?
gdzie?

Ja coraz bardziej jestem przekonana, że nie uciekniemy od eutanazji na żądanie Pamiętasz, gadałyśmy o tym przy okazji FIV-ków... Myślę, że niektórym z tych dzwoniących można próbować uświadomić, że mogą SAMI pomóc. Ew. z naszą (Twoją) pomocą merytoryczno-logistyczną. To się czasem udaje.

[Aga__]

A co zmusza do tłumaczenia się domy wielozakocone? Przyganiał kocioł garnkowi

Wielozakocone czy przekocone?
Od 27 stron o niczym innym nie piszemy tylko o tym.

[Mała1]

wiem
ja się tego strasznie boje, strasznie
ze kiedyś przyjdzie czas usypiać te małoadopcyjne, stare, jakoś tam ,,felerne,,

i wtedy serce mi pęknie chyba

[anulka111]

Wspieram koty na bazarkach, wpłacam jak sa pilne potrzeby na różne biedactwa,przygarnelam mała 1,5 roku temu, ale chocby sie za przeproszeniem skały ze..y nie mogę mieć wiecej kotów niz dwa.
Jestem gorsza

Nie , nie jestes gorsza-po prostu wiesz ,na ile mozesz sobie pozwolic i jasno to dajesz do zrozumienia.
Nie mozna dac sobie wmowic,ze jest jakas licytacja i np.od 10kotow bys byla lepszym człowiekiem-jesli pomoglas komukolwiek, zwierzakowi,czlowiekowi to jestes dobrym człowiekiem...

Czy ktoś was zmusza do tłumaczenia się ze swojego postępowania?
Czy samodzielnie odczuwacie taką potrzebę wytłumaczenia się?

Pixie65 alez wlasnie takie domki sa czesto na miau krytykowane, dla czesci osob liczy sie licznik-ile kotow masz, ile wyadoptowalas-czesc osob patrzy na domki wielozakocone i zakaca sie powyzej wlasnych mozliwosci-tu ktos dzis pisal o tym ,ze to forum sprzyja takiej postawie-ze jak widzisz ze inni maja po 10,to Ty masz tez ochote miec wiecej i tak mozna dojsc do kolekcji-owszem nie kazdy wpadnie w nalog dokacania powyzej wlasnych mozliwosci ,ale duzo osob jednak mu ulega.
Z drugiej strony komus ,kto ma wiecej kotow moze sie wydawac, ze co ,ze jest lepszy w opiece nad kotami,ze im wiecej ma kotow ,tym bardziej zasluguje na pomoc od innych w utrzymaniu stada,ze sam umie leczyc.Owszem moze byc bardziej doswiadczony,ale juz np.w leczeniu normalnej diagnostyki rtg w oczach nie zastapisz,a osoba co ma 1 lub dwa koty przewaznie ma wieksza mozliwosc ich ratowania.
Roznica jest tak,ze jesli komus cos sie stanie ,to jest problem dwoch kotow a nie wielkiego stada.

[Zofia.Sasza]

A co zmusza do tłumaczenia się domy wielozakocone? Przyganiał kocioł garnkowi

Wielozakocone czy przekocone?
Od 27 stron o niczym innym nie piszemy tylko o tym.

No nie, troszkę było o czym innym Ale fakt - offtop jak stąd do Paryża. Bo dla mnie nie jest priorytetem sprawa przekoconych forumowiczek. O ile wiem, koty u nich nie umierają masowo. A w Serocku tak. I w wielu innych miejscach też.