Chciała bym napisać że jest lepiej, ale nie jest, Ludwisia wygląda coraz gorzej, powolutku wraca do stanu jaki był we wtorek

nie wiem czy znowu jej się tam wszystko przytyka, bo znowu trudniej jej się oddycha, je też już mniej chętnie

W czwartek było naprawdę super jak do nas przyjechała, wczoraj też nie było źle, a w nocy widać było że się pogarsza.
Cały czas się pocieszam że to te robaki, że malutki osłabiony organizmek teraz jeszcze z nimi musi sobie poradzić i jak z tym się upora będzie mógł się zająć katarem, pocieszam się i wierzę że jej się uda.
Niedługo będziemy jechać do lekarza, może coś jeszcze wymyśli.