Kochani,
nie udało nam się dziś znaleźć kogoś kto odważyłby się zawieźć nas na poszukiwania naszych kotków.

Mieliśmy tu we Wrocławiu, w mieście i na wsi przez cały dzień śnieżną nawałnicę. Było mnóstwo kolizji, wypadków.Teraz jest kompletnie biało na ulicach a ruch samochodowy niemal zupełnie ustał....
Myślę o naszych kocich dzieciach nieustannie i staram się nie ulegać zwątpieniu....
Proszę siły natury,jej stwórcę i wszystkie dobre duchy opiekuńcze o opiekę nad Saskią i Kru.
Prosimy także Was Drodzy o podtrzymywanie światła nadziei.
Pozdrawiamy ciepło w tę mroźną, styczniową noc
J&M