Byłyśmy wczoraj z Wiedźmą na rekonensansie w Sokolnikach. Pojechałyśmy z duszą na ramieniu, bo skoro Irokezka przyjechała w zeszłym tygodniu z gilem to co z resztą gromadki? Ciocia Ania zmienniczka zaopatrzyła nas w zastrzyki antybiotyku działającego 5 dni w razie czego.
A ta miła niespodzianka

. Kociska odpasione, sierść zimowa, błyszcząca i nosy czyste !!!
Przedstawiam towarzystwo:
Szczoch:



I na tle zadaszonej stołówki:

Kucyk:



Kucyk, Szczoch i Łapa – największy z trzech czarnych kotów i najbardziej proludzki.

Znany już publiczności Kacperek:


Sypialnie:

I namiot do kociej dyspozycji:

Wszystko wygląda cud – miód, kotom brakuje tylko - jednego ludzkiej obecności, one tak bardzo garną się do ręki, wczoraj miałam problem z robieniem zdjęć, bo pchały się do aparatu i plątały pod nogami. Czy komuś cudnego miziaka?
Jeszcze mam gdzieś zdjęcia czarnych braci, ale to dorzucę wieczorem.