Wątek tymczasów. Iskierka s.7. w DS s.91

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 28, 2009 1:11

Bazyliszkowa pisze:Uff, szczęście, że maleństwo udało się uratować. Metody ratowania były niekonwencjonalne, ale skuteczne! :D


taaa... tonący to i brzytwy ... :lol:
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie cze 28, 2009 1:27

pora trochę o tymczasikach napisać, sporo się w sumie pozmieniało.
Niektóre już poszły na swoje :lol: , inne nie specjalnie chcą opuścić gniazdo rodzinne :roll: (z niektórymi ludzkimi dziećmi jest podobnie, hm :? )

Luna czuje się u nas chyba doskonale. Wcale jej nie przeszkadza spora rotacja wśród kotów. Z nowymi dość szybko wchodzi w kontakty, choć zawsze na początku ostrożnie, z daleko wącha, sprawdza, zastanawia się, czasem warknie (nie prycha), po czym po paru dniach przechodzi do porządku dziennego :lol: Z maluchami bawi się, czasami troszkę niedelikatnie, wtedy one uciekają, a ona zostaje na miejscu i zaczyna analizować :smiech3: to co się stało. Zresztą chyba z kiepskim skutkiem, bo za jakiś czas sytuacja się powtarza. Jednak lubi być wśród kotów, zawsze jest w centrum wydarzeń, w stadzie, na równych prawach. Nie przywiązuje się jednak specjalnie do żadnego kota, a w każdym razie nie widziałam nigdy smutku, gdy któryś odchodzi za TM lub do DS. Nie kontaktuje się tylko ze Śnieżką, bo ta nie życzy sobie mieć do czynienia z tym motłochem.


Śnieżka jest ponad stado, a właściwie obok. Nie lubi kotów, za to uwielbia ludzi. Całymi dniami cierpliwie czeka na mnie w swoim pokoju, a gdy przychodzę na noc patrzy mi w oczy pytająco, czy to nadszedł już ten cudowny moment, gdy może nadstawić się do miziania. Gdy wyciągam do niej rękę, od razu mam jej futerko pod palcami. Śpi obok mnie, ale nie bliżej niż na wysokości kolan, ponieważ obok głowy śpi Frodo, a ona lubi trzymać dystans. Wyciągam do niej rękę. Gdy głaszczę ją nadstawia główkę, gdy ręka leży nieruchomo oddanie mi pieszczoty delikatnie liżąc palce. Jest absolutnie przekochana. Cierpliwie czeka w pokoju na posiłki, słysząc, że za drzwiami robi się harmider i głośne domagania, żądania natychmiastowego podania posiłku. Zdarza się, że łobuzy dostają jakiś drobny nadprogramowy poczęstunek, a ona nie. Wtedy wyczekuje, aż na chwilę otworzę drzwi i dostojnie idzie sprawdzić pozostające zapachy. Ale tylko wtedy gdy motłoch już gdzieś znikł.


Sporo pisania, będę musiała zarezerwować sobie kilka postów 8)
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pon cze 29, 2009 19:00

Wczoraj był dzień dziwny. Dziwnie zachowywały się zwierzęta.
A właściwie nie dziwnie, tylko agresywnie.
Najpierw ugryzł mnie w twarz 3 miesięczny kociak, już na dobrej drodze do socjalizacji.
Potem prawie przegryzł mój palec inny kociak, fakt mocno dzikawy.
Na działkę wpadł obcy pies i chciał zjeść kociaka (ten na szczęście był w klatce)
Potem moja własna wychowanica dwa razy rzuciła się na moją nogę.
Tak mnie poharatała, że zastanawiałam się nad szwami.
Ale nie miałabym kiedy pojechać na pogotowie. Największa rana ma prawie 15 cm długości.
Wieczorem Aia powiedziała, że jej piesior został napadnięty i pogryziony przez innego.
KOSZMAR :evil:

A dzień dzisiejszy?
Ten jest jeszcze gorszy.
Dziś dwa doniesienia o śmierci kociąt.

Najpierw malutka marmurka [*], a przed chwilą Cino [*].

Tak mi przykro i ciężko.

Oboje mieli przed sobą piękne długie życie,
zapewnione domki i opiekę.



POŻEGNANIE

Bądźcie szczęśliwi tam dokąd się udaliście
będę o was pamiętać


Obrazek
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Pon cze 29, 2009 21:48

:cry:
Obrazek Obrazek

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

Post » Pon cze 29, 2009 23:26

Gu

 
Posty: 1754
Od: Wto mar 24, 2009 14:01
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 30, 2009 0:43

dellfin612 pisze:
A dzień dzisiejszy?
Ten jest jeszcze gorszy.
Dziś dwa doniesienia o śmierci kociąt.

Najpierw malutka marmurka [*], a przed chwilą Cino [*].



zanim dzień się skończył zdążyła jeszcze do mnie dotrzeć wiadomość o śmierci trzeciego kociaka.
Informacja pędziła z prędkością światła, aby zdążyć przed północą :evil:

odeszła bura siostrzyczka marmureczki [*]

Obrazek
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Wto cze 30, 2009 7:38

:cry: :cry: :cry:
[']['][']

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29534
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 01, 2009 21:48

No to może tak - nowy miesiąc, nowe szanse, nowe nadzieje, nowe domki.
Obrazek Obrazek

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

Post » Czw lip 02, 2009 0:30

Nowy miesiąc - nowe nadzieje, nowe plany, nowe układy ...

W biegu, w pędzie, w życiu na wariackich kocich papierach
zapomniałam :oops: o imieninach własnej mamy.
A to dla Niej dzień prawie święty.
Drogo będzie mnie kosztować odkupienie winy.
W tym roku zapomniałam też o Wielkanocy.

To już przestaje być normalne :evil:

Nowy miesiąc zaczął się i dobrze i źle.

Źle, bo dwa kolejne kocięta są chore,
albo to reakcja na szczepionkę, jak sugeruje wetka.

Źle, bo "Koteria" bez powiedzenia wojny, przekroczyła moje granice.
Źle, bo musiałam otworzyć wyrzutnie rakiet i odpalić, aby bronić swojego dobrego imienia.

Dobrze, bo marmurki czują się nieźle,
zdjęto z nich widmo panleukopemii.

Źle, bo mam przykazane wykonać badania qp wszystkich swoich kotów
Źle, bo nikt nie zrobi tego za darmo.

Dobrze, bo dziś udało mi się zakończyć niektóre z rozpoczętych projektów.

Dobrze, bo mam w ręku kontrakt, który powinien mi wystarczyć na skromne przeżycie.

Dobrze, bo dziś lepiej zapoznałam się i zaprzyjaźniłam z nowymi osobami


edit: literówki
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie lip 05, 2009 18:35

W mieszkaniu straszna cisza
nie słychać biegania, zrzucania różnych przedmiotów, bijatyk, mauczenia i mruczenia

Mamy panleukopenię - zarazę siejącą postrach.

Daria i Sara, dwie piękne malutkie kociczki odeszły.
Kilka dni wcześniej Cino, a już był w nowym domku.

Teraz choruje malusi marmurek, drugi tylko patrzeć. Mają zaledwie 5-6 tygodni.



Muszę przerwać, na innych wątkach dziewczyny próbują mnie uczyć, a ja na wiedzą medyczną jestem wyjątkowo oporna.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie lip 05, 2009 21:42

No masz Ci los. Nie miało się co przyplątać :x

PS.
Zmieniając nieco temat.
Mam nadzieję, że imieniny mamy udało Ci się odkupić ;)
Obrazek Obrazek

Babett_B

 
Posty: 1026
Od: Pon lut 02, 2009 19:50
Lokalizacja: Pruszków/Milanówek

Post » Nie lip 05, 2009 22:01

Straszne... Boże, współczuję strasznie. To okropność po prostu... Jeżeli masz jakieś nieszczepione koty które jeszcze nie zachorowały to trzeba je koniecznie od Ciebie zabrać a nuż się uda... Jeżeli zupełnie nie masz gdzie ich dać to przywoź je natychmiast do mnie. Jest blisko, można to zorganizować natychmiast, byle tylko ratować te życia... Ufff, dobrze że przynajmniej nasze Burasisko już na wolności...

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Nie lip 05, 2009 22:29

Babett_B pisze:No masz Ci los. Nie miało się co przyplątać :x

PS.
Zmieniając nieco temat.
Mam nadzieję, że imieniny mamy udało Ci się odkupić ;)


Nie :cry: Zostałam na dyżurze przy kotach.


Serotoninko, masz złote serce. Obyś tego kiedyś nie żałowała.

Mam nieszczepione kociaki, 3. Ale w żadnym razie nie mogę ich oddać do zdrowych kotów tak długo, dopóki nie wyjaśni się, co jest przyczyną zachorowań i odejść. Mam nadzieję, że wreszcie jutro wszystko się wyjaśni.


Zbieram materiał na badania :evil: Stwierdzam, że nie urodziłam się na laboranta.
Obrazek Obrazek

:201461 :cat3: . . . . . NASZ KOCI BLOX http://kocidomtymczasowy.blox.pl/html

:catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk: :catmilk:

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Nie lip 05, 2009 22:37

Dellfin, ale u Ciebie jest wirus. Czytałam że on jest piekielnie zaraźliwy. A moje koty są zaszczepione, dwukrotnie w miesięcznym odstępie jakieś pół roku temu, to ich nie chroni w 100%? Oczywiście nie mogę ich narazić... Ale może w takim razie jakaś inna izolatka. Cokolwiek... Mam pusty garaż na ochocie, jest ciepło, może tam, w klatce? Dałabym Ci klucze... Możemy zawieźć je tam zaraz. Bo wszystko lepsze dla nich teraz niż Twój dom jeżeli jeszcze nie zachorowały...

serotoninka

 
Posty: 1366
Od: Śro sie 27, 2008 21:00
Lokalizacja: Warszawa - Śródmieście

Post » Nie lip 05, 2009 22:46

serotoninka pisze:Dellfin, ale u Ciebie jest wirus. Czytałam że on jest piekielnie zaraźliwy. A moje koty są zaszczepione, dwukrotnie w miesięcznym odstępie jakieś pół roku temu, to ich nie chroni w 100%? Oczywiście nie mogę ich narazić... Ale może w takim razie jakaś inna izolatka. Cokolwiek... Mam pusty garaż na ochocie, jest ciepło, może tam, w klatce? Dałabym Ci klucze... Możemy zawieźć je tam zaraz. Bo wszystko lepsze dla nich teraz niż Twój dom jeżeli jeszcze nie zachorowały...


To nie jest teraz dobre posunięcie. Jeżeli to pp, to już zetknęły się z wirusem - mogą tylko rozsiać zarazę dalej, "skazić" czyste domy.
Przepraszam, że tak paskudnie piszę, ale tak to właśnie jest.

Na kociaki trzeba mieć baczenie, leczyć, obserwować i reagować bardzo szybko. Odkażać na bieżąco mieszkanie i nie mieć kontaktu z innymi (nieszczepionymi zwłaszcza) kotami.

Basiu, trzymam kciuki. I odbierz moje pw.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 401 gości