Malkavianko - jeśli Twój TŻ rzeczywiście potrafiłby zrobić klatkę dobrze działającą i funkcjonalną i w dodatku znacznie tańszą to czemu nie...
Tylko to musiałoby być naprawdę przemyślane bo szkoda żeby praca poszła na marne.
W razie czego służę rysunkiem klatki, którą mamy i z której TŻ jest bardzo zadowolony, mogę też w wolnej chwili zrobić zdjęcia.
Jest ona znacznie wygodniejsza od klatki tozowskiej, po zamknięciu nie wystają z niej te cholerne druty.
Klatek - pułapek nie ma w Szczecinie za dużo.
Mój TŻ nawet w tej chwili ma kilka takich sytuacji, że mógłby komuś dać klatkę na kilka dni i ktoś inny by kota złapał, pozostałaby tylko kwestia transportu, ale zawsze to sporo roboty mniej.
Z pewnością w TOZ-ie byłoby wygodnie przechowywać kotki po zabiegu, ale z drugiej strony te wirusy, chore koty itp... sama nie wiem. Musieliby wydzielić jakieś zupełnie osobne pomieszczenie.
Może po prostu coś w miarę blisko TOZ-u.
Możemy myśleć żeby docelowo stworzyć kiedyś właśnie taką przechowalnię, mieć własne klatki wystawowe, własne pułapki, nagłaśniac sprawę sterylek i po prostu pomagać ludziom w ich przeprowadzaniu, uczyć łapać, pomagac w łapaniu, udostępniać klatki i pomagać z przechowaniem kota po zabiegu.