wczoraj była wizyta adopcyjna...
pani zdecydowała się na Elfika i Bemcię... dwie od razu... jutro ma po nie przyjechać...
trochę mi smutno...

właśnie Elfik i Bemcia siedzą na moich kolanach... i mruczą...
Matylda na coś z jednym oczkiem... zakraplamy gentomycyną i jest lepiej... podejrzewam, że w trakcie zabaw-walk plemiennych ktoś jej oczko zadrapał...
