Lezy na boku, chce żeby ją głaskać i mruczy...
Obserwuje ją, widzę jak oddycha i jak , obok unoszonych oddechem boków , brzuch podskakuje w róznych miejscach punktowo. To kociaki fikają koziołki...

Wetka osłuchiwała jej brzuch. Usłyszała dwa serduszka. Ale , oczywiscie, nie daje głowy, że są tylko dwa kociaki...
Ja żyję nadzieją, ze będzie ich mało, jak najmniej...
Mamę Dorotki, Małgosi, Karola i Diany nazwałam Konstancja

Jakoś mi pasuje.
Damesa z niej taka...

Oby tylko urodziła gdy skończą się te mrozy. Po niedzieli.
Dzisiaj w Lublinie jest okropnie zimno. Nie da sie wytrzymac na dworze...