» Sob lut 11, 2006 11:02
a gdyby zacząć systematycznie: zdiagnozować bardzo dokładnie 3 w najgorszym stanie poszukać im domów (domu)leczących i socjalizująco- uczących(kuwetka w informacjach podać bardzo dokładny opis stanu kotów i tak dalej...ja bardzo wierzę w ludzi. gdyby nie to, że moja dziura budżetowa przerosła himalaje i gdyby mój TŻ nie zaczął mówić nie zanim jeszcze otworzyłam usta(dopiero co się dokociliśmy Felicją-słodką królewną krówką) to bym się nie zastanawiała. zwłaszcza że w zasadzie mam możliwość izolacji chorych kotków od zdrowych. moze ktoś ma pomieszczenie, które może poświęcić na koci szpital. ja myślę że one oprócz lekarstw, jedzenia potrzebują spokoju, pogłaskania. w tych klatkach i kontenerach z początku wątku po prostu umrą. mimo wszystkich wysiłków, żeby im uratować życie.