» Pt kwi 18, 2014 7:57
Re: Cm.Brwinów 50 kotów.Proszą o pomoc, karmę.
Aniu, pozwól, że odpowiem brwinowiance.
Szanowna brwinowianko.
Nie życzę żadnemu kotu konieczności jedzenia karm, jakie w wyniku przetargu zostały zakontraktowane z gminami.
Po tych karmach koty mają krwawe biegunki, wymioty, świądy, linienia.
Jako karmicielki z potrzeby serca, a nie z potrzeby wykorzystania pieniędzy gminnych, tak na prawdę wypieprzonych w kosmos, bo tej karmy nie wolno dawać zwierzętom, jeśli się o nie prawdziwie dba, zdobywamy lepsze karmy lub środki na nie w różny sposób.
Tych karm nie można nawet przyrównać do sławetnych wyrobów czekoladopodobnych. Po nich przynajmniej nie było sensacji, choć były obrzydliwe.
Jeszcze bardziej obrzydliwe są owe karmy przetargowe. Koty nie chcą ich jeść. A jeśli jakiś wygłodniały, w desperacji, zje, trzeba z nim natychmiast latać do weta. Na to gmina nie ma zbyt wielu pieniędzy, a leczenie jednego takiego zwierzaka - ofiary przetargu to koszt od 60 zetów w górę.
Nie grzmij takim oburzeniem, bo nic nie wiesz o kulisach wywalania pieniędzy państwowych na karmy będące praktycznie truciznami.
A jeśli tak bardzo chcesz udowodnić, że gmina zapewnia byt kotom - nakarm swoje tym co gmina funduje bezdomniakom. Życzę powodzenia w leczeniu efektów.
Napisałaś, że gmina dokłada "swoje prywatne fundusze" - możesz napisać skąd gmina ma prywatne fundusze? Chętnie tę wiedzę wykorzystam w swojej gminie.
"Rozmawiając jednocześnie z prywatnymi osobami zajmującymi się karmieniem kotów w tym miejscu, dowiedziałam się, że są karmione od lat codziennie, głównie karmą z puszek oraz gotowanym i surowym mięsem" - oczywiście, że są! właśnie te dobra sa kupowane dzięki wpływom z tych "dramatycznych apeli".
I nie ciebie prosiło się od powstrzymania od komentarzy.
Ania prosiła nas - forumowiczów, kociarzy i psiarzy z potrzeby serca, a nie z przypadku. Tych, którzy wiedzą jaki to wysiłek zapewnienie jedzenia wyrzuconym zwierzom, ale jedzenia godnego, a nie gówna jakie zostaje przekazywane przez większość gmin.
Aniu - wybacz, ale nie mogę patrzeć obojętnie na wpisy ludzi, którzy nic nie wiedzą, a mądrzą się jakby mieli za sobą lata doświadczeń w walce o zwierzęce życie.