Na mojej drodze staneła dzisiaj bura ewidentnie domowa kotka.
Jak jechałam po 14-tej do pracy przy przystanku na Jagiellońskiej błakała sie kotka ocierając się o ludzi.
Jak wracałam przed 20-tą nadal była w okolicy - przebiegała przez droge pod samochody. Spytałam w sklepie czy nikt nie pytał i nie szukał kota burego, ale nic nie wiedziały.
Kupiłam saszetkę. Kocia rzuciła się na jedzonko łapczywie.
Zostawiłam ją z jedzonkiem

i poszłam -------------------------------------------------
Poszłam do domu po transporterek.
Kicia sama weszła do transporterka za jedzonkiem i tak oto wylądowała w łazience.
Okazuje się że kicia jest chyba w ciaży (i pewnie dlatego wylądowała na ulicy)
Jest mega myziakiem i przytulakiem i ugniataczem.
Była bardzo głodna.
Jutro wkleję zdjęcia, zrobię ogloszenia i rozwieszę w okolicy.
Po południu pójdę do Lupusa - może ją rozpoznają

, ale przynajmniej przebadaja i jak się potwierdzi że jest kotna to ją wysterylizuję, chyba że będą przeciwskazania.
Kicia jest cudna - około roczna

Robocze imię NINA


