smarti pisze:
ja też "nie chcem ale muszem":
normalna cena u p.Ani to 150 zł. Ty płaciłaś po 120 i co za różnica kto polecał p. Anię-żadnej z nas nie podoba się pisanie i mówienie o p. Ani że jest "świetna w kastracjach, ale.." i to z powodu że nie zrobiła badań których i tak nikt inny by w standardzie nie zrobił...
i sorry że obraziłam kotkę-tego na pewno nie chciałam-ale i tak nie zrobiłabym 6-cio latce po porodach sterylki, bez uprzednich badań krwi.
W zawodzie lekarza każdego, też weterynarii odpowiedzialnośc zawodowa. To lekarz ma obowiązek wiedziec co trzeba czynic i co jest podstawą bez ktorej się czegoś nie podejmie. I poinformowac o tym właściciela, ktory może, ale nie musi tego wiedziec. To lekarz weterynarii powinien wiedziec, ze u kotów rasy MCO chorobą rasy są choroby serca i ze kotów starszych nie można znieczulac bez badań krwi. I powinien powiedziec, ze przed sterylizacją TRZEBA zrobic badania i tylko i wyłącznie na informację od własciciela żeby ich nie robi podjąc się zabiegu bądź też nie. Nawet gdy chciałam w swojej lecznicy wysterylizowac wolnozyjącą Senioreczkę powiedziano mi, ze bez badań krwi tego nie zrobią, dokładnie to samo usłyszałam gdy dzwoniłam na Białobrzeską. Dopiero na moją prośbę oraz pod warunkiem ze podcas sterylki zostanie pobrana krew żeby w razie czego mozna było kota leczyc zabieg został zrobiony.
To nie własciciel ma wiedziec tylko lekarz. Właściciel może, lekarz musi wiedziec i brac odpowiedzialnośc za to co robi.