Zamknięty pers i pingwinek, Pan umarł ['] Pusia w DS.

To dla zamknięcia sprawy przekopiuję z aktualnego wątku 9 persów:
"Dobra, to podsumuję sprawę Zmiotki.
Wczoraj wieczorem pojechała do DS. Przeprowadzkę zniosła całkiem nieźle. Wyszła z transporterka, obejrzała mieszkanie, obrzuciła uważnym spojrzeniem rezydenta, skonsumowała podsuniętą saszetkę...
Rezydent oniemiał ze zdziwienia. Po dłuższej chwili jednak postanowił obsyczeć i obwarczeć intruzkę (na wszelki wypadek z daleka).
Zmiotka (bo imię ma zachować) trochę ignorowala, ale na wszeki wypadek postanowiła ukryć się za pralką.
Jednak nie jest źle, bo po jakiejś godzinie się namyśliła, że noc lepiej spędzić w łóżku i tak jej nowa właścicielka przeżyła upojną noc mając z jednej strony w nosie ogon Zmiotki i słysząc jej urocze pochrapywanie czy posapywanie, a z drugiej posykiwanie rezydenta (który postanowił porzucić pozę kota-obrażonego-trzymającego się-z daleka i walczyć o swoje miejsce w łóżku).
Mam jednak nadzieję, że charakter rezydenta odpowiada jego imieniu i obędzie się bez gwałtowniejszych czynów."

Ktoś wie może co u tej rudej koteczki?

Ostatnio przejeżdżając skąd była koteczka, zobaczyłam, że tam remontuje się mieszkanie, nowe okna itd.
Będąc tam kiedyś wcześniej, a chciałam zapytać co u tej czarnobialej kotki Agatki, nie było nikogo.
Mam nadzieję, że Agatka żyje a pani nie pije i pracuje.

Kotka szybko zadomowiła się w nowym domu i zaprzyjaźniła z Maćkiem.
Niestety, po kilku tygodniach wykryto u niej guzy listwy mlecznej, jeśli dobrze pamiętam - albo jakiegoś innego raka. Kiedy o niej ostatnio słyszałam, jeszcze żyła. Dopytam się.

koteczekanusi pisze:Kotka szybko zadomowiła się w nowym domu i zaprzyjaźniła z Maćkiem.
Niestety, po kilku tygodniach wykryto u niej guzy listwy mlecznej, jeśli dobrze pamiętam - albo jakiegoś innego raka. Kiedy o niej ostatnio słyszałam, jeszcze żyła. Dopytam się.

Dowiedz się jeśli możesz.

Ja pytałam gdzieś wcześniej ale nikt mi nie odpowiedział.

Żyje, żyje i ma się całkiem dobrze:). Co prawda musi cały czas przyjmować lekarstwa i jest pod stałą opieką weta, ale jak na razie jest ok. Byłyśmy nawet jakieś dwa tygodnie temu na wizycie kontrolnej i dr Dominika powiedziała,że jest wyjątkowo zadowolona ze Zmiotki, że tak ładnie reaguje na leczenie i tak ładnie wygląda. No ale cóż...Zmiotka tak ma,że po prostu lubi dobrze wyglądać;)
A 11 stycznia będzie obchodziła drugie urodzinki w moim domu:)

Bombka pisze:Żyje, żyje i ma się całkiem dobrze:). Co prawda musi cały czas przyjmować lekarstwa i jest pod stałą opieką weta, ale jak na razie jest ok. Byłyśmy nawet jakieś dwa tygodnie temu na wizycie kontrolnej i dr Dominika powiedziała,że jest wyjątkowo zadowolona ze Zmiotki, że tak ładnie reaguje na leczenie i tak ładnie wygląda. No ale cóż...Zmiotka tak ma,że po prostu lubi dobrze wyglądać;)
A 11 stycznia będzie obchodziła drugie urodzinki w moim domu:)

To się cieszę :1luvu:

dziękuję za wiadomość, koteńka jakby podmieniona. :1luvu:

Proszę dać czasem jakieś zdjęcie bo mile takowe widziane. :201461

Super wieści.
A Zmiotka wygląda teraz nie jak zmiotka, tylko pomponik jakiś, a co najmniej niezły mopik (chociaż oczywiście wiem, że imię ma nie od zmiotki, tylko zmiatania jedzenia :-)

)

Faktycznie kula włosia, drugi rudzielec też śliczny.

Super.
A czy ktoś z Łodzi wie może co się stało z tą pingwinią?

Czy ktoś coś wie?

Erin pisze:Czy ktoś coś wie?

Erin pisze:Super.
A czy ktoś z Łodzi wie może co się stało z tą pingwinią?

Pisałam o niej parę postów wyżej ale zacytuję raz jeszcze.

Anna61 pisze:Ostatnio przejeżdżając skąd była koteczka, zobaczyłam, że tam remontuje się mieszkanie, nowe okna itd.
Będąc tam kiedyś wcześniej, a chciałam zapytać co u tej czarnobialej kotki Agatki, nie było nikogo.
Mam nadzieję, że Agatka żyje a pani nie pije i pracuje.

Zapytam jeszcze raz: czy ktoś wie, co się stało z kotką i jej panią?

Nikt? Nic?

Zamknięty pers i pingwinek, Pan umarł ['] Pusia w DS.

Kto przegląda forum