karmicielka często opowiadała, że podejrzewa "Chińczyka" ale mnie się w to nie chce wierzyć, nie jestem skłonna do teorii spiskowych, może na starość mnie to dopadnie, ale jeszcze nie
poza tym - jak by je złapali? prędziej to może być trucie, ale nie wiem nic, żeby komuś koty aż tak przeszkadzały, raczej wszyscy wiedzą, że się nimi zajeliśmy i byli zadowoleni, więc na prawdę nie wiem
załączam zdjecie dwóch kociaków z Rynku w domu - razem z rezydentem to ten z prawej, biało-czarny kocurek
(zdjecie z komórki):

Buras daje się poznać od najlepszej strony, ale biała kotka nadal "alien".