» Pt sty 06, 2012 9:57
Re: 21 kotów i udar-Jak przyjdzie prawdziwa zima, koty zginą
Słuchajcie kochane. Ja wymiekam z tym wszystkim. Jestem sama, mam u siebie 24 koty i 24 psy. Jestem tak wykonczona, ze juz dwie noce spie w zimnej chalupie, bo nie mam sily przyniesc drzewa. Kotom wlaczylam grzejnik, olejak, a sama w czapce i z psami w lozku. Nie moge sobie pozwolic jeszcze na siedzenie u kotow Warszawiakow i czekanie az one wyluzują. Ja tam jak jestem, to rekawy zakasuje i do roboty sie biore. Herbatki nie pije. Ciagam taczkami drzewo, karmilam psy, kury, ogarnialam troche podworko. Zajmuje to deko czasu. Potem na leb, na szyje jade do siebie i jak wracam, to na prawde nie wiem od czego zaczynac. Po prosyu mam dosc i chyba sobie odpuszcze, bo co? mam sie wykonczyc? takim sposobem jak w tej chwili, to ani u nich, ani u mnie nie ma ładu. I nie dosyc, ze doba za krotka, to ja zwyczajnie nie mam sily. Bola mnie rece, kregoslup, nie raz usiade i placze, bo nie dam rady nic robic. Jade na okraglo na paracetamolu, ale oslabia to jeszcze bardziej. Teraz mam diclofenac, bo jest mocniejszy. Bywa, ze tramal juz na mnie nie dziala.
Jak sobie chcecie, ale ja nie dam rady jezdzic, odwalac fizyczznie i jeszcze ogarnac ze zdjeciami. Nie wiem do kogo mam sie zwrocic, wiem, ze mam dosc. Psycha tez siada, bo patrze na tych biednych chorych ludzi i nic zrobic nie mogę. Nie jest to takie proste jak staniesz oko w oko z problemem. Gdybym nie miala zwierzat u siebie, to co innego.
Nie wymagajcie ode mnie czegos, czego nie jestem w stanie zrobic.
Wiem tylko, ze jak sie likwiduje np. pseudo, to miejsca na dt są, a tu nikt nic nie moze. Jest to przykre bardzo, bo ludzie nigdy o nic nie prosili i nie jest ich winą, ze choroba ich pokonuje.
Patmol, wiem, ze robi bardzo duzo i moze kochana tez daj sobie spokoj, bo sensu nie ma. Nie wiem co robic. Wolalabym, zeby mi sie to wszystko śnilo.
Powiem jeszcze, ze mam starych rodzicow, bardzo juz chorych i nie poswiecam im czasu, bo go nie mam. Matka moja ledwo zyje, a ja wpadam raz w tygodniu i tez nie mam czasu na posiedzenia. Lece po zakupy, ogarne lazienke i spadam, bo inni czekają.
Nie wytrzymalam, przepraszam. Wiem, ze to niczego nie zmieni, ale po prostu nie wytrzymalam i zal mnie scisnął. Nie gniewajcie sie.