[Białystok11]nadal kociakowo :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 26, 2011 6:59 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

kassja pisze:Wczoraj byłam razem z miłą panią na spotkaniu w "kociej sprawie". Ta parka, czyli Bandzior i Karolina mają dziś być przewiezione do nowego domku. Zdecydowaliśmy na tę dwójkę, gdyż są ze sobą najbardziej zaprzyjaźnieni, razem śpią, razem liżą swoje futerka.
Obrazek Obrazek
Trzymajcie kciuki za powodzenie akcji :ok: :ok: :ok:


kassja pisze:Dwa kotule, kocurek Bandzior vel Karolek i koteczka Karolinka są już w nowym domku. Pani bardzo fajna (zgłosiła akces bycia kocim taxi) i bardzo przejęta nową sytuacją, chociaż koty miała już. Wszystko naszykowane: kuwetka, miseczki, posłanka, drapak. Balkon zabezpieczony.
Trzymamy kciuki, żeby kotule przyjęły się na nowym gruncie :ok: :ok: :ok:

Kocia parka przyjęła się na nowym gruncie :ok: :ok: :ok:
Najpierw siedziały pod szafką w łazience, potem kocur zaczął zwiedzać mieszkanie nocą, później dołączyła do niego kotulka. A teraz kocur wchodzi na kolanka nowej Dużej na pieszczoszki, koteczka bardziej nieufna, ale też ociera się o nogi i podstawia łepek do głaskania. Duża mówiła, że kociska dorodne wszak, zajęły jej miejsce do oglądania TV na kanapie i musiała przenieść się na fotel :mrgreen:
Jestem przeszczęśliwa z powodu takiego zakończenia.
Tylko jeszcze domek dla pozostałej dwójki. Ale tu będzie trudniej, bo dziewczynki bardzo płochliwe.
Obrazek

kassja

 
Posty: 3417
Od: Czw lut 05, 2009 23:24
Lokalizacja: Białystok KOTKOWO

Post » Pon wrz 26, 2011 8:59 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Czaruś coś nie domaga - dziś rano nie chciał się bawić z Gacusiem,jest osowiały, oczka za mgłą, nic nie jadł i nie robił kupki.Poiłam go wodą ze strzykawki. :(
Obrazek

No może się uda.

Ewa Speichler

 
Posty: 734
Od: Śro mar 04, 2009 18:29
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon wrz 26, 2011 12:57 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

kassja pisze:Kocia parka przyjęła się na nowym gruncie :ok: :ok: :ok:
Najpierw siedziały pod szafką w łazience, potem kocur zaczął zwiedzać mieszkanie nocą, później dołączyła do niego kotulka. A teraz kocur wchodzi na kolanka nowej Dużej na pieszczoszki, koteczka bardziej nieufna, ale też ociera się o nogi i podstawia łepek do głaskania. Duża mówiła, że kociska dorodne wszak, zajęły jej miejsce do oglądania TV na kanapie i musiała przenieść się na fotel :mrgreen:
Jestem przeszczęśliwa z powodu takiego zakończenia.
Tylko jeszcze domek dla pozostałej dwójki. Ale tu będzie trudniej, bo dziewczynki bardzo płochliwe.


Bardzo trzymałam :ok: za całą czwórkę. Mam nadzieję, że i pozostała dwójka niedługo też znajdzie swój nowy kochający domek :) I to nic, że panienki płochliwe - przy odrobinie cierpliwości i dużej ilości miłości przekonają się że człowiek nie jest taki zły :wink: Przykładem jest mój Tituniek - podczas pierwszego spotkania widziałam tylko przez kilka sekund ogon zanim zniknął na godzinę na kuchenką :D a gdy w końcu udało się go wyciągnąć zza kuchenki to trząsł się jak galaretka i wszelkimi sposobami chcicał się wyrwać z mojego uścisku, ale nic to kolejnego dnia został jakoś zapakowany do transportera i pojechał do nas - a podróż to dopiero była trauma i dla niego i dla mnie. Kot miaukał przeraźliwie, zaflukał się, dyszał jak lokomotywa i tak przez 3 godziny drogi - myślałam że zejdzie mi na zawał i dowiozę już tylko samo futerko. Ale teraz to jedno z dwóch najwspanialszych kocisk jakie mogłam sobie wymarzyć (Drugi to rudzielec :1luvu: też z kotkowa, który trafił do nas 13 lutego 2010 - ale on jest mega pro-ludzki od samego początku). Tak więc :ok: :ok: :ok: :ok: za pozostałe 2 kotunie i biednego bursztynka oby szybko znalazły się DS.
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Pon wrz 26, 2011 13:05 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Ewa Speichler pisze:Czaruś coś nie domaga - dziś rano nie chciał się bawić z Gacusiem,jest osowiały, oczka za mgłą, nic nie jadł i nie robił kupki.Poiłam go wodą ze strzykawki. :(


Trzymam kciuki za Czarusia!To taki uroczy kotulek :1luvu:
Obrazek

Magdulka

 
Posty: 316
Od: Wto wrz 08, 2009 12:40
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon wrz 26, 2011 13:19 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Czy może mieszka ktoś w okolicach ul.Jarzębinowej-Gajowej?Przy śmietniku koło sklepu Lewiatan kręci się ostatnio czarna kotka z 4 kociakami.Nie wiem w jakim wieku sa kocięta-znajomy,który je tam widuje twierdzi,ze malutkie.Może mógłby ktos mieszkajacy w tym rejonie poorientować się?
Obrazek

marzena68

 
Posty: 284
Od: Wto sie 11, 2009 13:58
Lokalizacja: Białystok - Starosielce

Post » Pon wrz 26, 2011 14:57 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Ja mam blisko do Lewiatana, mogę zajrzeć.

Ewa Speichler, mocno trzymam kciuki za Czarusia!


Inari też niedomaga. :( Od wczoraj, od podania surowicy, jest osowiała, nie je i nie pije. Karmiłam ją kaszką dla dzieci i gastrolitem ze strzykawki... dziś w MedVecie okazało się, że ma wysoką temperaturę. Nie wiemy - FIP, czy jakaś dziwna reakcja na surowicę... mała dostała tolfinę i synulox. Oby było lepiej! :(
Obrazek

Nakasha

 
Posty: 455
Od: Sob lut 19, 2005 19:05
Lokalizacja: Białystok - Kuriany

Post » Pon wrz 26, 2011 16:53 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Mocne kciuki za Inari :ok: :ok: .Oby surowica zadziałała :ok:
A może rzeczywiście macie COŚ w domu?
BAMBI I TROLKA
Obrazek
"Człowiek jest wielki nie przez to, co ma,
nie przez to, kim jest, lecz przez to, czym
dzieli się z innymi."

dorotak97

 
Posty: 3297
Od: Wto gru 23, 2008 11:52
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon wrz 26, 2011 16:57 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Co można podać kotu wzmacniająco/osłonowo na układ pokarmowy? Sierotka odkąd poważnie chorowała w kociństwie ma problemy z przyswajaniem nowych rzeczy do jedzenia, wydaje mi się, że ma rozregulowany układ pokarmowy... nawet jeśli jadła coś wcześniej i dostanie za jakiś czas jest problem. Stopniowe wprowadzanie nie pomaga- zawsze jest brzydka, nieadopcyjna koopa... Gadałam o tym z wetką, doradziła żeby po prostu karmić tym co nie daje takiego efektu czyli wychodzi na to, że same suche... ale weź karm samym suchym jak już zaznała kurczaka i puszek :(

Bakteria

 
Posty: 205
Od: Sob mar 07, 2009 16:24

Post » Pon wrz 26, 2011 19:54 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Bakteria mam taki sam problem z tygrysem. został juz przeleczony pasożyty wytępione i dalej nic, nawet kupiłam mu karmę weterynatyjną ale tez kupa sie nie zmieniła. Byl tez na diecie, bez efektu. Moze juz taka jego uroda :(

asika5

 
Posty: 1087
Od: Pon gru 15, 2008 21:52

Post » Pon wrz 26, 2011 20:42 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Bakteria i asika służę radą w tej kwestii,na pewno trzeba dawać z jedzeniem kreon i mam czarny orzech w kapsułkach u mnie przynosił super efekty, jak również zaprasza do siebie lub przez tel. podpowiem co jeszcze można zrobić.

Nakasha- nawadniajcie Inari nawet trzy razy dziennie podskórnie, dobre efekty daje również Catosal - watroba u takich kotków przy robakach jest zmieniona. Mam również kupione zastrzyki na różne toksyny. I moja rada jeśli wymiotuje nie karmcie jej i nie poicie na siłę bo odda dwa razy więcej i będzie bardziej słabła. jeśli nie wymiotuje to jak najbardziej. Dwa kotki udało mi się wyciągnąć Luna - dostawała trzy razy dziennie płyny podskórnie raz dziennie płyn ringera - taki żółty , Catosal różowe , i antybiotyk który jej pomógł to była Cefaleksyna. Ta kicia walczyła ponad miesiąc czasu o życie ale udało się, mam nadzieję, że Inari też się uda :ok: Nakasha jeśli masz ochotę dzwoń podpowiem co jeszcze. Mam też różne preparaty którymi mogę się podzielić.

Dorotko jestem pewna, że u Nakashy nic w domu nie ma - tak się dzieje rotacja kotów coraz większa. Jeden z kociaków który u mnie odszedł - miał wadę serca - był odrobaczany trzy razy w odstępach czasu zgodnych ze wskazaniami - przy sekcji w żołądku i jelitach były glisty. Był odrobaczany pyrantelum, aniprazolem i profenderem. Z dwóch miotów które u mnie były -kociaki 8 tygodniowe- miały również tasiemca.

Kciuki za Czarusia :ok:

Czarnulka21

 
Posty: 958
Od: Pt wrz 04, 2009 12:12
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon wrz 26, 2011 21:19 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Czarnulka21, Inari raz zwymiotowała, już mało nie dostałam zawału serca, ale na razie jest spokój. Po przeciwgorączkowym zrobiła się bardziej ruchliwa i zaczęła mruczeć, teraz śpi pod kocem. Jej stan nie jest jeszcze zły, jest "tylko" trochę osowiała i nie je. Nie przelewa się przez ręce, nie traci przytomności, normalnie załatwia się do kuwety, a nie pod siebie, nie ma biegunki, itp. Jutro wezmę z MedVetu zapas glukozy podskórnie - dzięki za radę! Pogadam z panią wet, zobaczymy czy jest sens zmieniać antybiotyk lub dołączać drugi. Pewnie bez sterydu się nie obejdzie... :roll: Inari w ciągu dnia zjadła ok 10 ml kaszki (trochę ponad 3 strzykawki dwójki), niby to nie dużo, ale lepiej niż nic. Wieczorem zjadła łyżkę stołową jogurtu. Teraz na noc już nie chce jeść, więc w nią nie wmuszam, dałam jej tylko gastrolit do picia...

Bardzo się o nią martwię, nie chcę żeby odeszła jak Amala. :( :( :( Lampa z MedVetu wzięta, będziemy jutro odkażać....
Obrazek

Nakasha

 
Posty: 455
Od: Sob lut 19, 2005 19:05
Lokalizacja: Białystok - Kuriany

Post » Pon wrz 26, 2011 21:45 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Nakasha - współczuję Wam bardzo, musicie mieć dużo siły. Trzymam mocno kciuki za zdrowie kotków :ok: :ok: :ok: :ok: , mam nadzieję,że będzie dobrze.
A jak się czuje Siona?
Obrazek

MalgorzataJ

 
Posty: 953
Od: Czw sty 08, 2009 8:45

Post » Wto wrz 27, 2011 6:51 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Nakasha, trzymam mocno :ok: za Twoje kociaki, dużo, dużo zdrówka
Obrazek

kassja

 
Posty: 3417
Od: Czw lut 05, 2009 23:24
Lokalizacja: Białystok KOTKOWO

Post » Wto wrz 27, 2011 17:59 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Inarka na razie żyje, czuje się nieźle, ale jeszcze nie puszczajcie kciuków...
Obrazek

Nakasha

 
Posty: 455
Od: Sob lut 19, 2005 19:05
Lokalizacja: Białystok - Kuriany

Post » Wto wrz 27, 2011 18:38 Re: [Białystok11]nadal kociakowo :(

Czarnulka z Sierotką to jest tak, że ona nie ma przewlekłego rozwolnienia, a brzydkie koopy ma przy każdej, nawet najmniejszej zmianie pokarmu, nawet na coś co jadła wcześniej. poza tym jest super zdrowa, żywa, aż za bardzo.. nie wiem czy w takim wypadku jest w ogóle się czym martwić? i jest sens podawać jakieś środki? kreon z tego co kojarzę jest na choroby trzustkowe, ten czarny orzech brzmi zachęcająco, tylko nie wiem jeśli już to jak mam podawać? Sierotka tak nie bardzo popija wodę z miski, korzysta z psiej i ze zlewu, więc raczej nie mam gwarancji, że jak wsypię, wleję (??) do wody to wypije całą dawkę

Bakteria

 
Posty: 205
Od: Sob mar 07, 2009 16:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 88 gości