Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Słusznie, to ja tez trzymam :ok:

O, Monika wróciła.

Ja też wróciłam. Od wczorajszego przedpołudnia nie miałam netu, a dziś jeszcze dołączył się chwilowy brak TV. :crying:

"Chwilowe problemy techniczne z dostarczaniem niektórych usług." Nie `chwilowe` - tylko ponad dobowe. I nie `niektórych` tylko wszystkich dwóch, które mam z tejże firmy.
Ale już wszystko wróciło.

U nas jak zwykle - `jakoś`.
Ale nie najgorzej.

Rottenowi jutrzejszy zabieg nie zaszkodzi ani na urodę [już] ani na charakter [wcale].

Oj, nie było łatwo, nie było. :roll:

Patrząc na to, jak wyglądają zęby w paszczy Rottenowej myślałam, że to będzie szybka robota. Niestety, zęby były powrastane w kości szczęki, usunięcie ich to była ciężka robota fizyczna dla Doc.
No, ale teraz Rotten nie ma już żadnego zęba, więc mam nadzieję, że to był ostatni zabieg w narkozie jaki go spotkał.
Z wieści bardzo optymistycznych - Rotten waży 3,90kg. Prawie podwoił wagę odkąd jest u mnie.
Teraz odsypia. Zaraz mu podłączę kroplówkę, żeby mu szybciej wypłukać narkozę z organizmu.

To dobrze, ze chłopak już po wszystkim, uff. Pewnie sie zdziwi, że chrupaski jakos inaczej układaja się w paszczy :wink:

Brawo dla DOC :ok:

za robotę fizyczną i kciuki za morelowego aby dalsze bezzębne życie przebiegało mu sielsko i anielsko :mrgreen:

Aaaa, zapomniałabym.
Rotten został też przetestowany - FIV(-)/FeLV(-).

Agn pisze:(...)
No, ale teraz Rotten nie ma już żadnego zęba, więc mam nadzieję, że to był ostatni zabieg w narkozie jaki go spotkał.

Grzywson pozdrawia nowego członka Klubu Kotów Zębatych i Urodziwych Inaczej :1luvu:

Agn pisze:Teraz odsypia. Zaraz mu podłączę kroplówkę, żeby mu szybciej wypłukać narkozę z organizmu.

Przykryj Rottenka kocykiem, zgaś światło i powiedz maluchom, żeby nie hałasowały - ciocia pixie ładnie prosi

Powiedz maluchom żeby nie hałasowały - hłe hłe...
Ja też bardzo trzymam za Rottenka.
I uważam, ze z żebami czy bez jest i będzie nadal śliczny.
Tk w swoim rodzaju. Słodkim :1luvu:

Obudziliśmy się już.
Widać, że staruszek jest obolały. Tak mi go szkoda. Mam nadzieję, że po dwóch najgorszych pierwszych dniach będzie lepiej.
Niech już miną te dwa dni...

wygłaskaj staruszka i trzymam żeby go nie bolało :ok:

za szybki upływ czasu :ok:

Biedny Rotten...oby ból jak najszybciej ustąpił....Cmoki w mikro nosek :wink:

Niestety, całować w nosek nie będę. Mogę w czółko.

Rotten poszedł zainteresować się... miskami. W sumie, nie dziwota, bo od rana nie jadł [a raczej od kolacji], a teraz nałożyłam wieczorną porcję jego ulubionych mielonych serduszek. Oczywiście nie zdecydował się zjeść ale sam fakt zainteresowania jest już dla mnie ważnym objawem.
Teraz zaległ na swoim ulubionym posłanku pod balkonem, najpierw je pougniatawszy zdrowo, co by ułożyło mu się wygodnie. Było już oczywiście łapne dopominanie się o wzięcie na kolanka, więc i tu wszystko powoli wraca do normy.

Rottenku

To jest niesamowity kot...
Widać po nim, jak niewiele mu potrzeba do szczęścia. Zawsze zadowolony. Ze wszystkiego.
Jest rozczulający i rozbrajający w swoim zachowaniu i przy swoim wyglądzie.

Wzruszył panią, która weszła do gabinetu po receptę, kiedy Rotten dostał pierwszy zastrzyk znieczulający - odstawił swoją sztuczkę z proszeniem o wzięcie na kolana. Pani widząc, jak Rotten szturcha mnie łapą, żebym go wzięła z podłogi, omal się nie rozpłynęła.

Hospicjum dla Kotów Bezdomnych.

Kto przegląda forum