
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ewaw pisze:Super wieści! Dobrze, że fb działa, że jest odzew, super!![]()
![]()
Opiekunka pisze:Proszę o niezbędną ciszę i spokój dla kotów. Pomagajmy nie szkodząc. Niepotrzebny szum może im tylko zaszkodzić.
Mam nadzieję że interwencja w tym wypadku pomoże kotom. Prawdopodobnie większość osób przebywających, odwiedzających cmentarz jest przychylna kotom, ale nadmierny szum wokół nich może im zaszkodzić, nie mówiąc już o najgorszych rozwiązaniach. Ponawiam prośbę o spokój i rozwagę w tym co robimy, uwzględniając specyfikę miejsca i miejscowości, dla dobrego życia kotów.
Opiekunka pisze:Proszę o niezbędną ciszę i spokój dla kotów. Pomagajmy nie szkodząc. Niepotrzebny szum może im tylko zaszkodzić. Opiekuję się kotami na cmentarzu od kilku lat. Mniej więcej od trzech lat są regularnie karmione 2 razy dziennie, latem i zimą, niezależnie od dobrej czy złej pogody . Poświęcam na ten cel swój czas / pracuję / i fundusze. Znam prawie wszystkie koty i staram się im pomagać nie tylko dokarmiając. Większość kotów jest zadbana /jak domowe, a może lepiej / z których część z pewnością ma właścicieli. Brwinów jest miastem w przeważającej części z zabudową jednorodzinną i koty mają pełną swobodę poruszania się wszędzie. Dokarmianie kotów i opieka nad nimi w miejscu tak szczególnym jak cmentarz nie musi się każdemu podobać, dlatego też wymaga dużej rozwagi i ostrożności. Zarówno resztki karmy jak i widoczne naczynia powinny być zabierane. Widoczne ślady karmienia przy grobach mogą jedynie wzbudzać agresję u właścicieli grobowców, czemu nie należy się dziwić, mając na uwadze bezpieczeństwo zwierząt. Pozostawianie karmy w dużych ilościach zwabia inne zwierzęta, niejednokrotnie stwarzające zagrożenie dla kotów. Często sprzątam / pozostawioną przez innych /, zgniłą po deszczu / kiedyś sucha karmę / z ziemi i pomników, aby widok jej nie wzbudzał agresji u odwiedzających cmentarz, a w konsekwencji żeby z tego powodu nie cierpiały koty, / przecież chcemy im pomagać /. Poważnym problemem były koty, które pojawiły się niedawno / przebywające tylko w jednym miejscu / prawdopodobnie z chronicznymi dolegliwościami, powodującymi ich chudy wygląd, pomimo że były karmione jak pozostałe, 2 razy dziennie. Mam nadzieję że interwencja w tym wypadku pomoże kotom. Prawdopodobnie większość osób przebywających, odwiedzających cmentarz jest przychylna kotom, ale nadmierny szum wokół nich może im zaszkodzić, nie mówiąc już o najgorszych rozwiązaniach. Ponawiam prośbę o spokój i rozwagę w tym co robimy, uwzględniając specyfikę miejsca i miejscowości, dla dobrego życia kotów.
Opiekunka pisze:Proszę o niezbędną ciszę i spokój dla kotów. Pomagajmy nie szkodząc. Niepotrzebny szum może im tylko zaszkodzić. Opiekuję się kotami na cmentarzu od kilku lat. Mniej więcej od trzech lat są regularnie karmione 2 razy dziennie, latem i zimą, niezależnie od dobrej czy złej pogody . Poświęcam na ten cel swój czas / pracuję / i fundusze. Znam prawie wszystkie koty i staram się im pomagać nie tylko dokarmiając. Większość kotów jest zadbana /jak domowe, a może lepiej / z których część z pewnością ma właścicieli. Brwinów jest miastem w przeważającej części z zabudową jednorodzinną i koty mają pełną swobodę poruszania się wszędzie. Dokarmianie kotów i opieka nad nimi w miejscu tak szczególnym jak cmentarz nie musi się każdemu podobać, dlatego też wymaga dużej rozwagi i ostrożności. Zarówno resztki karmy jak i widoczne naczynia powinny być zabierane. Widoczne ślady karmienia przy grobach mogą jedynie wzbudzać agresję u właścicieli grobowców, czemu nie należy się dziwić, mając na uwadze bezpieczeństwo zwierząt. Pozostawianie karmy w dużych ilościach zwabia inne zwierzęta, niejednokrotnie stwarzające zagrożenie dla kotów. Często sprzątam / pozostawioną przez innych /, zgniłą po deszczu / kiedyś sucha karmę / z ziemi i pomników, aby widok jej nie wzbudzał agresji u odwiedzających cmentarz, a w konsekwencji żeby z tego powodu nie cierpiały koty, / przecież chcemy im pomagać /. Poważnym problemem były koty, które pojawiły się niedawno / przebywające tylko w jednym miejscu / prawdopodobnie z chronicznymi dolegliwościami, powodującymi ich chudy wygląd, pomimo że były karmione jak pozostałe, 2 razy dziennie. Mam nadzieję że interwencja w tym wypadku pomoże kotom. Prawdopodobnie większość osób przebywających, odwiedzających cmentarz jest przychylna kotom, ale nadmierny szum wokół nich może im zaszkodzić, nie mówiąc już o najgorszych rozwiązaniach. Ponawiam prośbę o spokój i rozwagę w tym co robimy, uwzględniając specyfikę miejsca i miejscowości, dla dobrego życia kotów.
Ajwon pisze:Uważasz że dalsze rozmnażanie się kotów jest dobrym pomysłem? Nie wydaje mi się. Stan zdrowia zwierząt przedstawiony na zdjęciach nie świadczy raczej o ich dobrobycie. Uważam , że sprawa powinna byc jak najbardziej nagłośniona po to, aby zwierzęta znalazły nowe domy, opiekę, troskę i miłość. Dokaramianie ich na cmentarzu to raczej doraźna pomoc bo chyba nie powiesz mi że zapewniasz im stałą opiekę weterynaryjną i że zimą w 20 stopniowym mrozie koty mają raj na ziemii. Sznuję to co robisz i dobrze że je karmisz, ale chyba jak wszyscy chcesz aby koty były szczęśliwe a sądzę że będą szczęśliwe jak będą najedzone, BEZPIECZNE, i zdrowe.
Opiekunka pisze:Proszę o niezbędną ciszę i spokój dla kotów. Pomagajmy nie szkodząc. Niepotrzebny szum może im tylko zaszkodzić. Opiekuję się kotami na cmentarzu od kilku lat. Mniej więcej od trzech lat są regularnie karmione 2 razy dziennie, latem i zimą, niezależnie od dobrej czy złej pogody . Poświęcam na ten cel swój czas / pracuję / i fundusze. Znam prawie wszystkie koty i staram się im pomagać nie tylko dokarmiając. Większość kotów jest zadbana /jak domowe, a może lepiej / z których część z pewnością ma właścicieli. Brwinów jest miastem w przeważającej części z zabudową jednorodzinną i koty mają pełną swobodę poruszania się wszędzie. Dokarmianie kotów i opieka nad nimi w miejscu tak szczególnym jak cmentarz nie musi się każdemu podobać, dlatego też wymaga dużej rozwagi i ostrożności. Zarówno resztki karmy jak i widoczne naczynia powinny być zabierane. Widoczne ślady karmienia przy grobach mogą jedynie wzbudzać agresję u właścicieli grobowców, czemu nie należy się dziwić, mając na uwadze bezpieczeństwo zwierząt. Pozostawianie karmy w dużych ilościach zwabia inne zwierzęta, niejednokrotnie stwarzające zagrożenie dla kotów. Często sprzątam / pozostawioną przez innych /, zgniłą po deszczu / kiedyś sucha karmę / z ziemi i pomników, aby widok jej nie wzbudzał agresji u odwiedzających cmentarz, a w konsekwencji żeby z tego powodu nie cierpiały koty, / przecież chcemy im pomagać /. Poważnym problemem były koty, które pojawiły się niedawno / przebywające tylko w jednym miejscu / prawdopodobnie z chronicznymi dolegliwościami, powodującymi ich chudy wygląd, pomimo że były karmione jak pozostałe, 2 razy dziennie. Mam nadzieję że interwencja w tym wypadku pomoże kotom. Prawdopodobnie większość osób przebywających, odwiedzających cmentarz jest przychylna kotom, ale nadmierny szum wokół nich może im zaszkodzić, nie mówiąc już o najgorszych rozwiązaniach. Ponawiam prośbę o spokój i rozwagę w tym co robimy, uwzględniając specyfikę miejsca i miejscowości, dla dobrego życia kotów.
Opiekunka pisze:obawiam się że nadmierny szum lub jak rozmówca woli rozgłos nie poprawi komfortu i bezpieczeństwa kotów a wręcz stworzy nowe zagrożenia. Miejmy na uwadze to, aby przez swoje działanie nie pozbawić zwierząt miejsca gdzie mogą czuć się bezpiecznie.
Jeszcze raz podkreślam, że koty chore pokazywane na zdjęciach to są koty które pojawiły się niedawno, proszę dokładnie czytać tekst, nie wyrywać słów z kontekstu
Opiekunka pisze:Myślę, że na dziś już koniec rozmowy. Tyle agresji i złej woli nie było moim udziałem od dawna.
Zawsze traktuję zwierzęta jako wolne istoty którym należny jest szacunek i pomoc.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Paula05 i 126 gości