Młoda, stalowa PINKI ze złamaną łapką 27.02.11 już w DS :)

No to pięknie, ech patałachy.

kurde, no wykrakałam, ale naprawdę są weci, którzy pazurków nie potrafią obciąć, zastrzyku zrobić, tak naprawdę to nie wiem co oni potrafią :evil:

Pinki już u mnie z pięknie zabandażowaną nóżką i pięknym bandażem (zielony w kocie (albo psie) łapki

)
Daru znowu mi bardzo pomógł :1luvu:

Dziękuję

A co do tego weta wcześniej, to jak w tej reklamie w tv, co pani kota przynosi a pan wet mówi, żeby wyprowadzać na spacery bo jamniki tak lubią. Myślałam, że takie rzeczy tylko w tv są możliwe :evil:

Z resztą dzisiaj mam tak dziwny dzień, wszystko na odwrót najpierw na uczelnie rano jechałam godzinę (normalnie koło 20-30min), tramwaj nie zatrzymał się na przystanku, zatrzymał się pomiędzy jednym a drugim, i jak wracałam to samo, tyle że autobus się nie zatrzymał..Poprosiłam pana to mnie wypuścił kawałek dalej. Ja nie wiem co się dzisiaj dzieje z tymi ludźmi...

Afra666 pisze:Pinki już u mnie z pięknie zabandażowaną nóżką i pięknym bandażem (zielony w kocie (albo psie) łapki )
Daru znowu mi bardzo pomógł Dziękuję
A co do tego weta wcześniej, to jak w tej reklamie w tv, co pani kota przynosi a pan wet mówi, żeby wyprowadzać na spacery bo jamniki tak lubią. Myślałam, że takie rzeczy tylko w tv są możliwe

Z resztą dzisiaj mam tak dziwny dzień, wszystko na odwrót najpierw na uczelnie rano jechałam godzinę (normalnie koło 20-30min), tramwaj nie zatrzymał się na przystanku, zatrzymał się pomiędzy jednym a drugim, i jak wracałam to samo, tyle że autobus się nie zatrzymał..Poprosiłam pana to mnie wypuścił kawałek dalej. Ja nie wiem co się dzisiaj dzieje z tymi ludźmi...

no to super bandażyk

dziś faktycznie jest jakiś nerwowy dzień. U mnie w pracy też jakoś wszyscy wilkiem na siebie patrzyli. Jutro będzie lepiej :ok:

Mam tylko nadzieję, że mała go nie zdejmie...

Może później porobię jej jakieś zdjęcia, jak będę mieć siłę.

Słodkich snów

Jakie super towarzystwo Pinki miała

Oo i Kózka jest

Jak się zachowywała wobec Twoich kotów? Bo mnie ciekawi czy tylko na Borubara tak warczy :]

Jakie piękne usztywnienie łapeńki

Koty były bardzo zainteresowane, Pinki troszkę zestresowana zainteresowaniem. Jak zwykle na kolanach bardzo grzeczna i spokojna. Przeniosłem ją na podnóżek gdzie udało się jej zasnąć, kociaki zostawiły ją w spokoju. Bilans końcowy : z naszej strony jeden syk ( Czarcik ) i warknięcie ( Kurzyk ) ze strony Pinki jedno warknięcie do Ani. Jak na 4.5h ładny wynik :ok:

Afra zobacz co Bruno zrobil z opatrunku:

a takie ladne opatrunki robia w Seidlu:

No to z Borubarem chyba bardzo się nie dogaduje, bo od razu było warczenie, syczenie i w ogóle. No i tak zostało, bo ciągle się tłuką a małą warczy, prycha i w ogóle.
A i w ogóle jak z tym futerkiem wyszło? Co miała ten plaster przyklejony?

Ciepła, bandaż Pinki też nie wyglądał za dobrze jak go tak męczyła

Pinki dzisiaj jest dużo bardziej kontaktowa niż zawsze

Przychodzi do nas, tuli się, i włazi na nas (co do tej pory zdarzyło się kilka razy i przy wielkich namowach). Teraz sama wskakiwała

Może łapeczka przestała koteńce dokuczać

Możliwe. Albo ten katar jej schodzi.. Tylko te oczka cały czas mi się nie podobają...
Ile trwa leczenie kk? Tak mniej więcej?

bardzo różnie,
mój Timonek ma i ma tą wersje schroniskową
i CC powiedziała, ze i rok może sie leczyć...

Młoda, stalowa PINKI ze złamaną łapką 27.02.11 już w DS :)

Kto przegląda forum