Sonie szukają domków. Teraz tym bardziej, te klika chwil jakie mogę im poświęcić rano przed praca i wieczorme po pracy to zdecydowanie dla niech za mało. Rozbrykały się, że hej i lecą do mnie jak tylko klucz do zamka włożę. Sonia1 wita mnie swoim kocim gadaniem, normalnie zjebki dostaję, że dawno u nich nie byłam

A poza tym to głównie przesiaduje w oknie, w szczególności gdy jest otwarte (i zabezpieczone siatką) i może pooglądać wszystko co się dzieje na podwórku. Sonia2 natomiast zaczyna mruczeć jak tylko zobaczy człowieka. Zrobi wielkie oczyska, że niby się boi, ale po wyciągnięciu w jej stronę ręki, załącza mruczałkę , kita w górę i dawaj się miziać. Potrafi być wręcz beszczelna bo gdy głaskam Sonię1 to Sonia2 wali łebkiem o mnie, w rękę, nogę, byleby tylko dać znać, że ona też chce!!!!
Strasznie mi ich szkoda, bo widać, że bardzo chcą mieć swojego Dużego, a tu ani widu ani słychu.
Mam nadzieję, że od poniedziałku uda mi się ruszyć z ogłoszeniami.....