z sacholem to nawet nie próbuję ale miałam taką pasę do zębów i dziąseł;gdzieś jeszcze mam resztki może znajdę ....Teraz sprawa koteczki,pani i reszty.Otóż pani inaczej wyobrażała sobie współpracę>Po pierwsze- ponieważ ja należę do Straży dla Zwierząt pani myślała,że ja pójdę postraszyć sąsiadów i zgłoszę na policję. Zgłosić zawsze można -tylko CO ja się pytam-ani świadków,ani dowodów na czyjąkolwiek winę.jeśli juz to pani winna bo wypuściła kotkę.A tak w ogóle to myślała,że ja zabiorę chociaż te młode kotki Ja bym może i zabrała-ale gdzie Jedno całe pomieszczenie czyli mała kociarnia całkowicie "unieczynniona" z powodu zamieszkania w niej KITY.O ile jeszcze pod nadzorem mogę wpuścić ją do kociaków to na swoim terenie nie toleruje ona żadnych innych kotów.No i masz Napuszczę na babę ciotkę i pracującego obok weterynarza,żeby chociaż koty ciachnąć to przynajmniej będzie mniej waniało
Oj Asiu,tak myślałam,ze nie o to babonkowi chodziło.Niestety pomoc z naszej strony to czesto bierne a potem uporczywe branie (nalezy się, bo ma ciężko).Ale nic od siebie.Powiedzą wszystkoc o chemy usłyszeć a potem mimo pomocy i tak pretensje będą. Ale warto próbować, bo to o zwierzaki chodzi. Biedne kocinki
Właśnie żeby nie o zwierzaki chodziło to bym jej jeszcze nawrzucała,że mi doopę i głowę zawraca Sprawa jest bardziej skomplikowana niż by się wydawało choćby z tego względu,że zwierzaki są nieadoptowalne.Zarówno psy jak i koty potrzebują socjalizacji
Mam zdjęcie jednej z młodych tricolorek-ok.8m-cy.pani przyniosła ją do mnie ** śliczna jest i nawet nie jest dzika tylko taka nieobyta w ludziach.Wzięłąm ją na ręce i od razu chciała się miziać!Dziewczyny RATUNKU!!! trzeba szybko ją zabierac póki jeszcze nie zdziczała.Jak posiedzi tam dłużej to będzie taka jak te starsze.Może póżniej zrobię zdjęcia jeszcze tej drugiej bo "bezłapki" pani mówi,że nie odda.Boi się,że kaleki ludzie nie będą dobrze traktować Muszę jej przetłumaczyć,że jeśli znajdzie się dla niej dom to właśnie dlatego,że ktoś chce pomóc i dać miłość dla biduli.
kurcze co ja ma robić u tej pani w domu jest masakra-smród,ciemno[oszczędza światło],psy szczekają na okrągło i gryzą się między sobą;koteczka "bezłapka" też jest dosyć proludzka i taka biedna chodzi z tą operowaną nóżką po obsikanej podłodze
Miałam taką kicię,Fionkę.Bez łapki i ogonka.Do tego mocno nieufny dzikusek.Już w DS,forumowym domku u zuzzik.Szkoda małej.Bardzo. Asiu współczuję Tobie, bo serce się kraje patrzeć na biedę. łatwo nam,bo daleko i nie widzimy nieszczęścia, udzielac rad. Jednak nie przeskoczysz niektórych spraw.Jak pani nie chce pomocy na twoich warunkach,a tylko wykorzystuje twoje dobre,to serce będzie na tobie pasożytować.Zwierza tylko żal!Tylko i wyłącznie.Trzymam kciuki za ciebie i sprawę
Dzisiaj muszę pędzić umówić chociaż koty na kastrowanie bo nie wiem czy wydole finansowo jeśli przyszłby mi się zapacić za sterylizację 5 koteczek.Jeśli pani nie wypuści kotek na dwór to przynajniej w domu już nie rozmnożą się.Będę próbowała dostać się do Białegostoku na bezpłatne zabiegi tylko muszę dowieżć co też nie jest łatwe bo ja nie jestem mobilna a córka może tylko po 16' albo w sobotę.A może uda się na sobotę????
J.D. czytam i trzymam kciuki. Jesteś wspaniała, że zajęłaś się jeszcze tymi kotami. Ich opiekunka mocno się pogubiła i potrzeba jej jakiegoś bodźca, żeby wyjść na prostą. Niebo Cię im zesłało. Pozdrawiam serdecznie
Szkoda,ze tak daleko jesteści.Koteria u nas ciacha dzikunki i nie tylko tylko nalezy się umówić na termin. Trzymam kciuki Asiu! Mocne. Oby kotunie tylko wyciąć, to juz problem maluszków odejdzie.
muszę muszę i jeszcze raz muszę nie ważne jak ale muszę pomóc tym zwierzakom.Priorytet-kocury-"ciach"-bo już interesują się młodymi koteczkami;Staram się znależć TDT w Białymstoku dla "bezłapki" na okres leczenia,gojenia,zdrowienia.W domu tej pani nie wiem jakie ma szanse-brud,mocz,zimno,była doszywana i w związku z tym dostała drugą narkozę!Dwie narkozy w ciągu tygodnia- !!!!
Fanszeta witam i tak naprwdę to niczego specjalnego nie robię.Ale z innej beczki-czy ta koleżanka od kłatki-łapki nic nie mówiła o problemach z klatką?Ja miałam problem takiego rodzaju,że strasznie "dzika" dzikunka wbiła dosłownie głowę pod zapadnię bo jak okazało się jest tam za duży luż.Mam nadzieję,że to tylko u mnie jest taki feler.Zapadnię zabezpieczyłam zapięciami-karabinkami i teraz łapałam na tę drugą stronę, z klapką, i wszystko ok.
Ostatnio edytowano Wto paź 26, 2010 9:03 przez J.D., łącznie edytowano 1 raz