Wczorajsza wyprawa do weta była dość ekstremalna - jechaliśmy w jedną stronę 1.5 godziny (przemiłe
koreczki)

. Bąbelek piał jak nieboskie stworzenie, a ja kopciłam jak Himilsbach

Kiedy już dotarliśmy do gabinetu malec ze szczęścia nie przestawał mruczeć, co niestety uniemożliwiło skuteczne osłuchanie (pomimo licznych prób

). Po przeziębieniu nie ma śladu i to jest dobra wiadomość!!! Jeśli chodzi o oczko to nadal nic nie wiadomo

Mamy poczekać 4 tygodnie na efekt (ten proces obumierania gałki długo trwa), jeśli jednak oczekiwany efekt się nie pojawi Bąbla czeka ekstrakcja tego oczka

Kolejna kontrola za tydzień. Mam nadzieję, że wszystko się uda!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Póki co wznawiamy zakraplanie Trusoptem i zakładamy sukces
W październikowy weekend doktor Garncarz będzie przyjmował w Poznaniu, jesteśmy zapisani. Skonsultujemy to mniejsze oczko, które też czeka operacja.
Tyle jeszcze przed tym małym grzdylkiem

Na szczęście to bardzo dzielny, kochający życie kotuś więc ze wszystkim sobie poradzi aż wreszcie skończą się kiedyś jego "lecznicze przygody"

I wtedy będzie mógł się w pełni skupić na przygodach z szaloną Melą, które oboje uwielbiają
Ściskam przeserdecznie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!