Gdyby ktoś Bruna mógł przygarnąć np. za tydzień, to nie ma roblemu. Tyle mógłby jeszcze zostać u nas. Natomiast nie chcę go przyzwyczajać do nas, jeśli np za tydzień mam go oddać spowrotem do schroniska
Tak jak już pisałam wcześniej, to nie jego "dzikość" jest przeszkodą aby został u mnie na stałe

EDIT:
Czy ktoś wie ile Bruno ma lat??EDIT2: Właśnie byłam u Bruńcia w łazience. Usiadłam na kibelku i otworzyłam drzwiczki. Brunek zerknął na mnie spokojniejszym wzrokiem (nie ma już źrenic jak spodki), trącił noskiem muszkę, którą mu na drzwiczkach powiesiłam i wyszedł na rzedpokuj - przy mnie

, wszedł do pokoju, rozglądnął się, musiał zobaczyć, którąś z moich kotek, bo wrócił do swojej szafeczki.
Drzwi zostawiłam otwarte - chociaż nie wiem czy dobrze robię, przyzwyczajając go do mieszkania i kotów, jeśli ma wrócić do schroniska.