^JoKot^ cz. 2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 25, 2010 10:48 Re: JoKot cz. 2 - zapraszamy :-)

Aż Wam zazdroszczę takich słodkich maluchów. :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto maja 25, 2010 12:35 Re: JoKot cz. 2 - zapraszamy :-)

Agneska pisze:Aż Wam zazdroszczę takich słodkich maluchów. :1luvu: :1luvu: :1luvu:

nooo :1luvu:
a nie tylko znaczące teren doraslaki warczace na siebie :mrgreen: uduszę je kiedyś
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto maja 25, 2010 12:54 Re: JoKot cz. 2 - zapraszamy :-)

U mnie złe wieści. Dostałam dziś wyniki Serka - kreatynina i mocznik podskoczyły do poziomu wyższego, niż na początku, jeszcze przed leczeniem. Diagnoza - przewlekła niewydolność nerek. Zalecenie - kroplówki co drugi dzień, do końca. Rokowania - właściwie brak, będzie żył krócej lub dłużej, nie wiadomo. Póki co czuje się świetnie, jedyne co mu dolega to wymioty.
W niedzielę robiłam mu zdjęcia do ogłoszeń. Teraz zupełnie nie wiem co robić. Sama nie umiem robić kroplówek, wycieczek co dwa dni do weta na dłuższą metę nie uciągnę. Ale jakoś leczyć go muszę. Przestudiuję wątki dla nerkowców, póki co siedzę w robocie i ryczę zamiast pracować.

Callisto

 
Posty: 1803
Od: Wto lis 29, 2005 10:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 25, 2010 14:27 Re: JoKot cz. 2 - zapraszamy :-)

Monisia :( :(

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 25, 2010 14:29 Re: JoKot cz. 2 - zapraszamy :-)

:cry:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto maja 25, 2010 14:56 Re: JoKot cz. 2 - zapraszamy :-)

Szkoda Kici, ale stary Sylwek żył tak 6 lat i był szczęśliwy

malgosiab

 
Posty: 653
Od: Czw gru 18, 2008 14:35
Lokalizacja: warszawa

Post » Wto maja 25, 2010 19:30 Re: JoKot cz. 2 - zapraszamy :-)

Biedny Serek... Czy jest jakakolwiek nadzieja na poprawę?
Obrazek

Obrazek

teapot

 
Posty: 490
Od: Nie maja 04, 2008 10:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 26, 2010 9:50 Re: JoKot cz. 2 - zapraszamy :-)

Na razie jeszcze niewiele wiem, muszę postudiować wątki i artykuły w necie, postaram się skonsultować wyniki z innym wetem, bo wiecie jak jest - każdy wet mówi co innego, a i tak trzeba samemu odrobić pracę domową.

Callisto

 
Posty: 1803
Od: Wto lis 29, 2005 10:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 26, 2010 10:01 Re: JoKot cz. 2 - zapraszamy :-)

Taka była moja pierwsza myśl.. Ufać należy, ale może warto popytać jeszcze innego człowieka..

Chociaż wiecie jak to jest: czasem można zgłupieć..
Kiedyś pytałam trzech ortopedów co ma nosić moje dwuletnie dziecko, u którego podejrzewano płaskostopie. Pierwszy nakazał drewniaki, drugi - sztywne obuwie do kostki, trzeci - bieganie na bosaka.
Pierwszy odpadł, bo dziecko było mocno ruchliwe, biegało a nie chodziło i najpewniej by się zabiło w drewniakach. Drugi odpadł - bo było zawsze i tak bez butów = w sposób naturalny wykorzystaliśmy trzecią opcję. Od dwudziestuparulat ten przykład mam w pamięci jako model poszukiwania wspólnego rozwiązania problemu u różnych ludzi, a którego jak widać czasami nie ma.. :roll:

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 26, 2010 10:11 Re: JoKot cz. 2 - zapraszamy :-)

Masz rację, Kasiu, sama leczę przewlekłą chorobę u ludzkich "wetów" i na własnej skórze sprawdziłam, że nawet najlepszy i skrupulatnie wybrany specjalista może człowieka wpuścić w kanał. A jeśli każdy gada co innego, to już oszaleć można. Dlatego przede wszystkim muszę sama dogłębnie przestudiować temat, żeby wiedzieć, o czym rozmawiam z wetami.
Póki co Serek gania mi koty po domu i zupełnie nie zdaje sobie sprawy, że jest chory :(

Callisto

 
Posty: 1803
Od: Wto lis 29, 2005 10:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 26, 2010 10:51 Re: JoKot cz. 2 - zapraszamy :-)

Biedniusieńki :(

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 26, 2010 22:23 Re: JoKot cz. 2 - zapraszamy :-)

Kaprysku - on nie jest biedny! On wreszcie jest szczęśliwy - jest kochany i zadbany... może jego organizm też zapomni, że jest chory i się sam naprawi... Marzenie może nieco naiwne, ale chyba przede wszystkim dla takich jak ono warto marzyć.
Obrazek

Obrazek

teapot

 
Posty: 490
Od: Nie maja 04, 2008 10:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 27, 2010 8:01 Re: JoKot cz. 2 - zapraszamy :-)

Naprawdę bardzo bardzo współczuję... :( Też to przeżyłam z moim psem - przewlekła niewydolność nerek. Zaczęło się od wymiotów co jakiś czas, w końcu codziennie. Kiedy trwało to kilka dni poszliśmy do lekarza. Po badaniach okazało się, że niewydolność jest przewlekła - czyli nie do wyleczenia. Niestety z nerkami jest zazwyczaj tak, że kiedy mamy sygnały, że coś się złego z nimi dzieje, wtedy jest już ponad połowa zniszczona. Zdecydowaliśmy się na kroplówki codzienne, żeby poprawić ich stan i liczyliśmy z lekarką na cud. Że się przepłucze organizm i będzie dobrze. Kroplówki trwały tydzień. W trakcie nie było wymiotów. Po kroplówkach mocznik jeszcze się podniósł, pojawił się moczowy odór z pyska, już dzień po pojawiły się wymioty. Coraz bardziej posikiwał, bo nie mógł utrzymać moczu, coraz bardziej chudł i nie chciał jeść. Karma dla nerkowców mu nie smakowała. Mimo iż, nie był psem starym bo miał 5 lat i był bardzo żywotny wiedziałam, że to tylko kwestia czasu, kiedy choroba da o sobie znać w bardziej uciążliwy sposób. Nie chciałam, aby pies przestał całkowicie jeść, męczył się wymiotami kilka razy dziennie i z braku energii nie mógł wstawać aby pobiegać... Podjęłam decyzję dwa dni później. Pożegnaliśmy się z nim, kiedy był jeszcze sprawny i nic go nie bolało... Nie chciałam czekać na gorsze, na nieuniknione, szczególnie, że spędzanie 3 godzin dziennie w lecznicy wcale na niego dobrze nie wpływało. No i ten wenflon w łapce. Lekarka jeszcze przez chwilę próbowała mnie odwodzić od tej decyzji, natomiast kiedy powąchała jego pysk wiedziała, że choroba szybko postępuje...
Naprawdę wiem co przeżywasz z Serkiem i doskonale wiem jakie to trudne, natomiast jeśli miałabym być ponownie w tej sytuacji podjęłabym ta samą decyzję. Śmierć przeżywałam rok czasu zanim nie wspominałam Tofiego ze łzami, ale wiem w głębi siebie, że zrobiłam dobrze.
Kiedy będziesz potrzebować - służę wsparciem...

robalekbrzydalek

 
Posty: 48
Od: Nie mar 07, 2010 15:18
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 27, 2010 8:08 Re: JoKot cz. 2 - zapraszamy :-)

mój kochany Tigerek zebrał sie też na nerki za TM.Miał 2 latka.Umęczony włóczeniem,przepędzaniem a kąta w kąt osiedla, głodem i chorobami trafił do nas w ostatniej chwili.Ledwo go odratowaliśmy by po 2 latach pożegnać sie jednak z nim.
Wspólczuję bardzo i trzymam kciuki. Wiem jak to boli i co pzreżywasz.Najważniejsze,ze jest kochany,że sie o niego dba ,że nie jest sam i najważniejsze jest szczęśliwy.A cud zawsze jest mozliwy i trzymam palce by sie wydarzył :1luvu:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw maja 27, 2010 8:53 Re: JoKot cz. 2 - zapraszamy :-)

Dziękuję Wam za słowa otuchy, bardzo, bardzo. Na razie staram się nie myśleć o tym, co najgorsze, a nieuniknione, póki co skupiam się na sprawach praktycznych - jak zapewnić Serkowi najlepsze leczenie i utrzymać go w dobrej formie jak najdłużej (dzięki czemu trzymam się jako-tako, inaczej pewnie całkiem bym się rozkleiła). Studiuję pilnie wątek dla nerkowców, który jest kopalnią wiedzy, będę pewnie też szukać weta specjalizującego się w tematyce PNN, bo ci moi (jak najbardziej życzliwi i zaangażowani), posługują się raczej stałymi schematami leczenia i trudno mi się z nimi rozmawia o opcjach alternatywnych.
Tak czy owak czeka mnie chyba nauka robienia kroplówek, co przy mojej fobii igłowej napawa mnie dzikim przerażeniem :roll:
Jeszcze raz dziękuję za wsparcie, jesteście kochani :1luvu:

Callisto

 
Posty: 1803
Od: Wto lis 29, 2005 10:33
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], niafallaniaf, puszatek, Tundra i 90 gości