ciągle pada....do tego ten wiatr...
dziś na jednym z portali widziałam zdjęcie przemoczonego bernardyna, stojąco bezradnie za płotem, w wodzie pod brzuch...a dookoła zalane drzewa...nie może to mi wyjść z głowy..zastanawiam się ile zwierząt zostało zostawionych na pastwę żywiołu...
ja mam schizę, ale mam już policzone transporterki, sprawdzone zaczepy, kratki i opracowany plan ewakuacji...nam nie grozi bo mieszkamy na górce i woda spływa w dół...ale czuję jakiś taki wielki niepokój...
Mgiełka bardzo chora. Ma tak zapchany nosek że często oddycha pyszczkiem..wykichała dziś dwa mega wielkie gluty

Dobrze, że mimo zatkanego noska sama je. Ledwo tydzień temu skończyła poprzednią kurację, już było tak super...a dziś jest gorzej niż przy wcześniejszej chorobie
Dostałam wieści od Felci i Czesi
Super wieści. Jutro wkleję fragmenty maili.
W pewnym DT pewna trójka kociaków pewnie układa się już do spanka, z pełnymi brzusiami, w ciepełku
