Witam piszę z pracy, wczoraj nie miałam dostępu do internetu, a poza tym załapałam wirus grypy żołądkowej, i ledwie dziś się zwlokłam z łóżka, przychodzę do pracy, a tu "ofiar" o wiele więcej....
wczoraj udało mi się zrobić kiciom pracy kotki, kicia siedziała na dachu, a jej luby czaił się do jedzonka, pod autami był też srebrny, ale jemu nie udało mi się zrobić, po drodze na przystanek nakarmiłam dwa pieski bezdomne, miałam chrupki w plecaku, bo jedna koleżanka przyniosła, ponieważ jej pies ich nie lubi...
w domu na balkonie jak zwykle była Bamboo od dziadków i czarnulek z piwnicy, więc nie jest nudno...
Wczoraj dostałam paczkę od Cindy serdecznie dziękujemy, wystawię bazarek!!!!
Mam prośbę do czytających naszych przyjaciół, jeśli ktoś ma w domu jakieś chrupki lub jakieś saszetki, których Wasz pupil nie lubi i są Wam zbędne, proszę przyślijcie do mnie, ja mam "zbyt" w pracy, i na balkonie, w tym miesiącu mam wyjątkową złą sytuację finansową, więc na razie póki nie utarguję coś na bazarku, nie stać mnie na kupno nawet chrupek, przez te dni biorę cokolwiek z domu, zupę, jakieś mięsko, ale przecież nie mogę podbierać moim rodzicom, u których i tak siedzę kątem....!!!!!
W przyszłym miesiącu będzie lepiej...a jak nie to będę zmuszona wyjechać.