To prawda, Fruzia i jej Orzeszek już w nowym domu. Ale natura nie znosi próżni. Dziś trafił do nas piękny kocur, w typie pingwina, zadbany, wykastrowany, zdrowy i z obrożą przeciwpchelną na szyi. Dobrzy ludzie, którzy go znaleźli (łaził po ulicy najwyraźniej zagubiony, wchodził do sklepów itd.) przez tydzień trzymali go w domu i rozwiesili ogłoszenia, ale niestety nikt się do tej pory nie zgłosił po odbiór zguby. Nie mogli dłużej go trzymać, bo mają własne zoo, a poza tym kot załatwiał swoje grubsze potrzeby poza kuwetą

Co ciekawe siki trafiały tam, gdzie trzeba.
Pingwin zamieszkał na razie w izolatce z oknem obok maluchów (chyba nie lubi dzieci, bo dokładnie je obsyczał przez szybę). Jest raczej przestraszony miejscem, w którym się znalazł. Jest bardzo łagodny, niespecjalnie lubi być brany na ręce, wygląda za okno albo chowa się w budce. Na razie nie ma zdjęć, ale za to ma filmik:
http://www.youtube.com/watch?v=X8_AycQ75pYNa razie będziemy się starali odnaleźć jego opiekuna, ale jeśli nie przyniesie to skutku, to będziemy szukać mu domu. Bardzo chcielibyśmy, by znalazł się jego pan lub pani, bo kot jest bardzo zadbany i na pewno jego właściciel za nim tęskni.